Tak, mam wrażenie, że ostatnio pogoda jest w tzw. kratkę, trochę słońca, trochę deszczu, raz ciepło, raz zimno, nie ominęły nas nawet zimni ogrodnicy ( odczuły to moje nowo posadzone roślinki, pieczołowicie dobierane i sadzone z wielką radością w pierwszy dzień weekendu majowego, tylko po to, aby już następnego dnia, po nocy z przymrozkami nadawały się tylko do wyrzucenia...). Niestety, bywa i tak...przytrafiło mi się coś takiego pierwszy raz podczas mojej przygody z ogrodnictwem...No cóż całe życie człowiek się uczy.
Niemniej jednak, ponieważ pogoda nas zbytnio nie rozpieszcza i nie mogę "szaleć na całego" w ogrodzie, choć oczywiście sukcesywnie w nim pracuję i już wkrótce podzielę się pierwszymi efektami, to postanowiłam zaprosić wiosnę do ...domu. I tak, nieważne czy pada czy nie, zakładam kalosze
( oczywiście tylko jak pada)
( oczywiście tylko jak pada)
i wyruszam na targ, do sklepu ogrodniczego, aby przynieść trochę wiosny do domu...
...w postaci kwiatów (jak zawsze), oraz pierwszych wiosennych warzyw...
pierwsza botwinka, pierwsze ogórki małosolne i szparagi upieczone z szynką parmeńską i skropione oliwą z oliwek tak jak teraz nie smakują nigdy...
Z okna tarasowego, nawet jak pada, podziwiać można soczystą zieleń...
oraz doniczkowe ziółka..
z których bardzo często przyrządzam pyszną herbatkę...
Aha...mamy też nowego mieszkańca, takiego całkiem nieplanowanego, ale z początkiem wiosny niezwykle sympatycznego gościa i przyznam szczerze, gościa, który skradł już nasze serca...,
a mowa o kotce (przybłędzie) nazwanej przez moje córki (po burzliwej dyskusji) Vesper, niezwykle uroczej, psotnej, uwielbiającej pieszczoty i miękkie poduchy, puszystej kuleczce
( na razie wychudzonej, ale z czasem mam nadzieje nadrobimy żywieniowe zaległości).
I tak, choć pogoda zbytnio nas nie rozpieszcza, to możemy porozpieszczać się sami, możliwości jest naprawdę wiele...
Pozdrawiam Was wiosennie i wielu miłych chwil życzę Wam, niezależnie od pogody ...
Ależ pięknie i smacznie! Cudownie, że przygarnęłaś tę kotkę :) masz dobre serducho :) i stojak na ziółka rzucił mi się w oczy, świetny! Mam nadzieje, że nie wszystkie roślinki pomarzły i że jakimś cudem odżyją :) Pogoda u nas też nie zachwyca puki co, pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo:))) Kotka urocza, coraz bardziej zadomowiona. Stojak co roku wykorzystuję inaczej, w tym roku w udziale przypadły mu ziółka i wyszło fajnie. Na szczęście nie pomarzły wszystkie roślinki, tylko część i tych świeżo posadzonych. Pozdrawiam.
UsuńPięknie w Twoim ogródku i stojak na zioła masz wspaniały, zazdroszczę przestrzeni. No i do tego te smakowitości, botwinkę też w tym roku gotowałam, ale ogórkami mnie zaskoczyłaś. Pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję, stojak jest bardzo udany...wykorzystywany co roku inaczej. Wiosna jest cudowna z wielu powodów, między innymi dzięki obfitości warzyw, kwiatów i owoców. Ogóreczki polecam, wychodzą już pyszne:))) Pozdrawiam.
UsuńCudowny dom i cudowne klimaty ale to już pisałam:-) U ciebie nawet tak prozaiczna rzecz jak ziemniaczki do obiadu wyglądają wspaniale :-) Pozdrawiam serdecznie i miłego weekendu.
OdpowiedzUsuńp.s. panterkowe kalosze bardzo mi się podobają:-)
Dziękuję Ci bardzo:))) kalosze skradły moje serducho jak tylko je zobaczyłam...i służą mi bardzo dobrze:))) Pozdrawiam.
UsuńPogoda jest jakims strasznym nieporozumieniem. Zaluje ogromnie, ze nie moge nacieszyc sie tak piekna pora roku jaka jest wiosna, tak jakbym chciala. Moje balkonowe kwiaty rowniez cierpia, z nasionami ziol wciaz czekam. Ahhh...
OdpowiedzUsuńFantastyczne kalosze :))))))
Dziękuję Ci Marysiu i mam nadzieję, że pogoda w końcu nas zacznie rozpieszczać, a kwiaty i nasze humory znacznie się poprawią:))) Pozdrawiam Cię cieplutko:)))
UsuńPiękną wiosenką się otaczasz. Cudowny ogród, kwiaty, no i pyszności wiosenne serwujesz. My też już jedliśmy zupkę z młodej botwinki. Smak - boski. A kotka śliczna. Kilka lat temu moja córcia przygarnęła wychudzonego i chorego kociaka, no i teraz jest królem w ich domu - cudny Tycek. Pozdrawiam Cię ciepło!
OdpowiedzUsuńDziękuję:)))) Mam nadzieję, że i nasza kotka zadomowi się na całego. Pozdrawiam Cię serdecznie.
UsuńPięknie u Ciebie i bardzo apetycznie.
OdpowiedzUsuńZestaw z kaloszami idealny na dzisiejszą pogodę.
Może i z nowym tygodniem słonko do nas wróci?
Pozdrawiam : )
Też mam nadzieję, że z nowym tygodnim słonko do nas wróci i poprawi wszystkim humory, a kalosze schowam na dłużej do szafy, choć je bardzo lubię:))) Pozdrawiam Cię serdecznie.
UsuńJa również odnoszę wrażenie, iż aktualna pogoda jest strasznie nieprzewidywalna, ale nie jest tak najgorzej. Dziś pogoda raczy nas odrobiną słońca w przerwach zachmurzonego nieba i deszczu :)
OdpowiedzUsuńPrzypomniałaś mi o ogórkach małosolnych :) Ostatnio planowałam, je zrobić:))
Ściskam mocno!
Kasia
Smacznego Kasiu, ogóreczki warto zrobić, nigdy nie smakują tak dobrze jak teraz. Mam nadzieję, że słoneczko wkrótce zagości na całego...Pozdrawiam Cię ciepło i serdecznie.
UsuńTak, jak nie leje, to wieje to słońce.... Marzę o prawdziwym maju wreszcie...
OdpowiedzUsuńJa wczoraj nawet w zimówce chodziłam!
Piękne migawki :)
Moc pozdrowień Agatko.
Dziękuję:))) a maj, prawdziwy, słoneczny z pewnością wkrótce przyjdzie...Pozdrawiam.
UsuńPięknie i pysznie, aż miło się ogląda takie fotki :) Cudne konwalie i bez, potrawy też prezentują się imponująco :)) aż się głodna zrobiłam;))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam weekendowo:))
Dziękuję Ci baaardzo !!! Zachęcam do wiosennego pitraszenia:))) Pozdrawiam Cię słonecznie.
UsuńGość Wam się przytrafił cudny,ale tak u Was pięknie,że się nie dziwię :)uwielbiam kwiaty w domu i ta pora sprzyja ukwiecaniu domu,co tez wykorzystuję :)
OdpowiedzUsuńGość cudny i fajnie się wtapia w nasze domowe życie...dziękuję bardzo i pozdrawiam Cię serdecznie.
UsuńWow ale masz czadowe ogumienie:) na koturence, bardzo szykowne, naprawdę.Mój kotek chciał się posilić dzis upolowanym ptaszkiem, ale wyrwaliśmy go z jego szponów, żyje, ogrzewa się w ciepłym kocyku i zobaczymy jutro jak sie będzie czuł, mam nadzieje, ze ptaszka uda sie uradować. A ta kanapeczka z ogóraskiem to czym ona tam jest rozsmarowana?
OdpowiedzUsuńDziękuję za uznanie dla moich kaloszy:))) Faktycznie, są super !!! Fajnie, że udało się Wam uratować ptaszka...ach te kotki:))) A kanapeczka z ogórkiem posmarowana jest wędzoną rybką (to był chyba trewal)
UsuńPozdrawiam Cię serdecznie !!!
Niestety przedłużyliśmy mu jedynie życie o kilka godzin. Rano zastaliśmy go martwego.
UsuńPięknie! Ja również z rodzinką zabieramy się za ogród, tyle że mamy do posadzenia nowe drzewa i obsianie trawą kolejnego terenu... Pogoda faktycznie w kratkę i nie zawsze sprzyja, ale jeśli tylko nie leje to coś tam grzebiemy ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję:))) Życzę Wam miłych i owocnych prac ogrodowych, aby tylko pogoda dopisała. Pozdrawiam.
UsuńPuszna herbata, dobre towarzystwo to recepta na chlodne i deszczowe dni:))
OdpowiedzUsuńMasz rację, nie ma jak dobre towarzystwo, to jest to !!! Pozdrawiam.
UsuńJak cudnie :) drabinka na zioła fantastyczna :)
OdpowiedzUsuńDziękuję i pozdrawiam Cię serdecznie:)))
Usuń