niedziela, 28 grudnia 2014

I po Świętach...

jak co roku...święta, święta i po świętach, dużo przygotowań, dużo zamieszania, nadziei, oczekiwania, a czas szybko leci i to co przed chwilą było oczekiwaniem, dziś jest wspomnieniem...
Niemniej cudownie, że jest taki czas, że jest taka chwila, kiedy można zwolnić, kiedy można odpocząć, przeżyć chwilę refleksji i zatrzymania....
Wspólne kolędowanie, rozmowy przy stole, suto zastawionym, z tradycyjnymi i pysznymi potrawami, smakami, piękne ozdoby, pachnąca choinka i ten powolny, niespieszny czas...czy można chcieć czegoś więcej? 
Piękne życie to chwile, to one nadają sens, dlatego cieszmy się tym co jest, tym co tu i teraz i tymi którzy są teraz, dziś w tej chwili...bo przecież nikt nie wie co będzie za godzinę, dwie, a tym bardziej za rok...
U mnie właśnie tak było...powoli, rodzinnie, codziennie miałam okazję być w miłym towarzystwie, przy suto zastawionym stole, dostałam pod choinkę właśnie to czego oczekiwałam...spokój, ciszę, celebrowanie chwili, rodzinę, a to wszystko zapakowane najpiękniej jak można było zapakować, bo zapakowane w miłość i obecność bliskich:)))
Długie wieczory sprzyjały długim wspólnym "posiadówkom" na kanapie...każdy robił to co lubi, był film, była książka, była drzemka, zabawa...a w tle kolęda i świąteczne rytmy..., był i "babski wypad" (moja córa, mama i nasza wspólna przesympatyczna znajoma, Małgosia - dziękuję Ci Kochana za organizację tego cudownego wieczoru) do teatru na pełną śmiechu i fantastycznego nastroju sztukę, komedię pt. "Przedstawienie świąteczne w szpitalu św.  Andrzeja" - szczerze polecam !!!,   była i najprawdziwsza cudowna niespodzianka, był śnieg, którego tak bardzo brakowało w ostatnie deszczowe i ponure dni...








Nawet kwiaty z okna na tle śniegu wyglądają magicznie i bajkowo...,



a herbata ( taka zimowa  z cynamonem, kardamonem, anyżem, cytryną, miodem i sokiem z pomarańczy), oraz książka o poranku wśród ciszy ( bo wszyscy jeszcze śpią...) i takimi widokami za oknem to dla mniej osobiście raj dla duszy...chwilo trwaj!!!





 To było cudowne..., cieszyłam się jak dziecko gdy już późnym wieczorem w pierwszy dzień Świąt, po tym jak goście odjechali,  wszystko zostało uprzątnięte, rodzinka powoli do snu się szykowała, a ja spokojna, spełniona .... zobaczyłam przez okno tę przepiękną biel, ten świąteczny puch...a następnego dnia, z rana, mogłam z aparatem w ręku wyjść do ogrodu i uwiecznić te niesamowite  widoki...
Jednak tradycji stało się zadość i śniegu w Święta nie zabrakło...dzięki mój mądry wszechświecie...:)))


Tymczasem taki oto widok rozpościera się z okien mego domu, z jednej strony rozświetlona choinka, z drugiej biały puch...najprawdziwszy, czysty i biały wręcz przezroczysty...
Prawdziwa niespodzianka:)))

A jeśli mowa o niespodziankach, to z radością  chciałam się Wam pochwalić iż u mnie czas świętowania się nie skończył, ponieważ mam ogromną przyjemność uczestniczyć w SANTA BLOGER...o tym cudownym przedsięwzięciu i o jego organizatorce (Karolinie) więcej można poczytać tutaj


I tak znowu stałam się Mikołajem, tym razem dla innych blogowiczek ( a one dla mnie stały się na ten czas mikołajami...).
Cieszy mnie ten fakt tym bardziej, iż to co zrobimy, to co przygotujemy dla siebie wzajemnie, ma w jakiś sposób przedstawić nasze zamiłowania, nasze blogi, tak więc jest to znowu praca twórcza, prawdziwa od serca, taka jaką lubię najbardziej !!!

( A tak przy okazji powiem Wam Moi Drodzy, że pomysł z liścikami dla najbliższych był trafiony, były łzy wzruszenia i radość, oraz deklaracja, że to co tam mikołaj naskrobał w sercach obdarowanych zostanie na zawsze...i o to właśnie chodziło...tak niewiele a zarazem tak dużo)

Już nie mogę doczekać się efektów naszych prac...
Tymczasem poniżej lista uczestniczek tej fantastycznej zabawy...
1.Aga z pretty pleasure,
2. Agnieszka z lifestyle inspiracje,
3. Ania scraperka,
4. Gosia z Home by Wolff,
5. Iza z coloresdemialma,
6. Iza z my love shabby,
7.Karolina z  houseloves,
8. Kasia z conchita home,
9. Magda z wnętrza zewnętrza,
10. Ola z o zebrze,
11. Patrycja z kokopelia design,
12.Kasia z  my-full-house,
13. Ola z piece of love.

Pomysł już jest, wzór wykonany, tak więc jeszcze dziś i jutro jego realizacja i prezenty w Polskę ruszają...
 Z przyjemnością podzielę się z Wami efektami naszej wspólnej pracy i tym co dla siebie "zmajstrowałyśmy"

A tymczasem żegnam się z Wami Moi Drodzy, zmykam do swych dalszych działań, i powiem Wam, że choć wiem w głębi duszy, że plany planami, a życie i tak swoje robi...to jakieś tam swoje "malutkie" plany mam i powolutku je realizuję, na tyle oczywiście na ile życie mi pozwala, tak powoli bez pośpiechu ( na razie...po Świętach jeszcze mi ten nastrój spokoju został..., ha ciekawe jak długo????)...i jak zwykle zobaczymy co z tego wyjdzie...:)))




środa, 24 grudnia 2014

Wesołych Świąt:)))

Po gorączkowym okresie przygotowań, całego tego przedświątecznego zamieszania przyszedł dzień oczekiwany, dzień Bożego Narodzenia, dzień nadziei i radości...
Dziś wszyscy zasiądziemy przy świątecznym stole, w rodzinnym gronie, przełamiemy się opłatkiem i w akompaniamencie świątecznych kolęd przy świeżo pachnącym drzewku rozpoczniemy Wigilijną Wieczerzę...

Z tej okazji życzę Wam Moi Drodzy aby ten Dzień, aby te Święta były wyjątkowe, spokojne, pełne miłości i nadziei, w gronie najbliższych,
aby wnętrza roziskrzone blaskiem świec, smak wigilijnych potraw i obecność bliskich dała Wam prawdziwe szczęście, poczucie bezpieczeństwa i nadziei...
Zdrowych Wesołych Świąt:)))







Choinka ubrana, stół nakryty, w kuchni pachnie ..., prezenty zapakowane i wyczekujemy pierwszej gwiazdki...












W tym świątecznym nastroju żegnam się dziś z Wami życząc Wam jeszcze raz spokoju miłości i zdrowia...


niedziela, 21 grudnia 2014

Prezent idealny...

...czy istnieje taki? 
Ostatnio często o tym myślę, i dochodzę do wniosków, że w dzisiejszej dobie ogólnego " dobrobytu", gdzie wszystkiego wokół jest pełno, gdzie z nadmiaru ofert,  ciężko cokolwiek sensownego wybrać, a co gorsza trafić w gust obdarowanego i sprawić mu radość, prezent idealny to trudna sprawa...
Ilość reklam w telewizji, ulotek dosłownie wszędzie, powoduje, że w głowie zamiast klarownych, jasnych wizji co do pomysłu na prezent, mamy chaos, przynajmniej ja...
Dzieci..., osaczone ogromną ilością zabawek, gadżetów, książeczek,  gazetek już same nie wiedzą czego chcą i tak naprawdę to codziennie mogłyby pisać list do mikołaja o innej treści,
młodzież, której nie da się już oszukać, że mikołaj przez komin z ogromnym worem się przedziera, sama często wybiera sobie prezenty już miesiąc wcześniej, alby zwyczajnie o "kasę" prosi..., dorośli też gubią się w ilości gadżetów, coraz droższej biżuterii, czy kolejnego markowego krawata lub portfela...a do tego wszystkiego ogromna ilość pieniędzy wydawana z roku na rok w coraz większych kwotach...po co to wszystko, po co ten bieg, za czym tak gonimy?
Gdzie w tym wszystkim zadowolenie, prawdziwy uśmiech i poczucie szczęścia?
Jak zrobić  prezent idealny..., jaki on jest i jak go zapakować pod choinkę?
Dla mnie prezentem idealnym jest...cisza, wewnętrzny spokój, poczucie bezwarunkowego szczęścia, miłość i obecność bliskich nie zakłócana dźwiękiem telefonu, ogromem złych informacji z kraju i ze świata, poczucie, że nic nie muszę, nigdzie się nie spieszę i choć na chwilę o nic się nie martwię...dużo?, czy raczej niewiele?
Jak to zapakować pod choinkę, jak obdarować bliskich czymś co nie ma wartości materialnej, ale wartość największą  bo duchową...czy wszyscy z takiego prezentu byliby zadowoleni?
My z mężem eksperymentujemy, bo postanowiliśmy w tym roku nie obdarowywać się niczym co by z rzeczami materialnymi było związane, natomiast spróbujemy sobie dać to co dla nas teraz jest najważniejsze, ciszę, spokój, obecność i dzień bez telewizora, dźwięku telefonu, postanowiliśmy zwolnić...i jakoś to pod choinkę zapakować...
A reszta rodziny? ...no cóż, nie wszyscy czują podobnie, a może i czują tylko nie potrafią, nie chcą, a może tradycja nie pozwala myśleć im inaczej, dzieciom trudno będzie wytłumaczyć...ale spróbujemy, zobaczymy co da się zrobić...?
Żeby było trochę inaczej, trochę tak naprawdę od serca, postanowiłam jednak i w rodzinie wprowadzić zmiany..., tak więc każdy dostanie od "mikołaja" kilka słów takich od serca napisanych...na pięknym, oczywiście ręcznie robionym ozdobnym papierze, w towarzystwie słodkości, ale wyjątkowych bo przeze mnie (mikołaja i elfów) zrobionych,







 do tego oczywiście wszystko musi być pięknie zapakowane..., bo dla mnie osobiście prezent choćby najmniejszy, najskromniejszy, ale pięknie "ubrany" ma zupełnie inną wartość, bo wiem że ktoś kto go daje, to daje go tak naprawdę od siebie, nie masowo i nie tak jak "wszyscy"...





Rzeczy proste, wysmakowane i gustowne, trochę natury, trochę pracy własnej i cóż...efekt, nie prawdaż że zadowalający?
Mam nadzieję że pozwoli cieszyć się obdarowanym trochę dłużej niż chwilę, niż jeden wieczór...a kto wie, może kiedyś, za lat kilka będzie prawdziwą pamiątką i wspomnieniem...?


Cieszę się, że coraz więcej osób, firm podchodzi właśnie w taki sposób do obdarowywania innych, że nie jest to już rzecz masowa, w postaci talonów, paczek przez supermarkety przygotowywanych. 
Są firmy i właściciele, którym zależy, aby ich pracownicy czuli się wyjątkowi  i takie też wyjątkowe prezenty dostali...
Ja właśnie, mam to szczęście i ogromną przyjemność takie prezenty przygotować...
Dostałam zlecenie, aby podarunki były wyjątkowe, inne od wszystkich ( w miarę możliwości oczywiście).
I tak...pomysł padł na to, aby każdy element takiego prezentu był rzeczą nie tylko piękną samą w sobie, ale również taką, którą będzie można wykorzystać...czy to w okresie świątecznym, czy też tak na co dzień...
Tak więc, oprócz ozdób choinkowych, małego słodkiego co nieco,









 znalazła się tam i świeżutka choinka piernikowa
ręcznie wykonana przez zaprzyjaźnioną osobę (Agnieszkę o której już nie jeden raz wspominałam), 



kartki świąteczne, każda w niepowtarzalnym zimowym klimacie przygotowana przez Kasię z bloga Przez dziurkę od klucza
z dedykacją, na ślicznym pergaminowym starym papierze wypisaną i podpisaną przez właścicieli, 



szklane miseczki, w których znalazły się suszone owoce i orzechy, a  które będzie można wykorzystać jako naczynia na tilajty, 



kubeczki w przepięknym świąteczno  zimowym klimacie z których będzie można wieczorem napić się aromatycznej ciepłej herbaty...




całość na szklanej podstawie oprószona sztucznym śniegiem w klimacie starego złota i rozświetlona mnóstwem światełek...







prezent, no właśnie niby  nic, a jednak mnóstwo w nim serca i pracy takiej prawdziwej nie nadętej i pospolitej...
Czy jest coś przyjemniejszego niż usiąść do wspólnej wieczerzy, razem z współpracownikami w miłej przyjaznej atmosferze i dostać prezent stworzony z prawdziwego szacunku do siebie wzajemnie z nadzieją na dobro ....?
Myślę, że nie...czego i Wam Moi Drodzy z całego serca życzę...prezentów może nie z najwyższej półki, ale z największej miłości bliskich:)))