niedziela, 30 kwietnia 2017

Cisza...i przerwa:)

Czy lubicie ciszę? Taką na zewnątrz, ale i tę wewnętrzną, ciszę, która daje ukojenie, odpoczynek, pozwala pozbierać myśli, poukładać to co porozrzucane, ciszę, która daje początek nowego...

Ja osobiście bardzo taką ciszę lubię i cenię, jest mi ogromnie potrzebna, staram się jak tylko mogę taką ciszą się otaczać. I czerpać z niej ile się da. Cisza pozwala  wznosić się, a wznoszenie się ma to do siebie, że pozwala nam widzieć więcej.

W ciszy  rodzi się prawdziwa mądrość, a ona  pozwala akceptować nam to czego zmienić nie możemy i  daje odwagę, aby zmieniać to co zmienić możemy.

Dziś żyjemy w nieustannym szumie urządzeń elektronicznych, rzadko tak na co dzień panuje cisza. Elektronika sprawiła, że możemy wybierać sami, kiedy chcemy funkcjonować, a przez to coraz mniej śpimy, odpoczywamy i coraz mniej wokół nas i w nas samych prawdziwej ciszy:)

A przecież tylko cisza pozwala zobaczyć wszystko w nowej szerszej perspektywie, przez czyste przejrzyste okulary.


Ostatnio zrobiłam sobie kawę i przejrzałam swojego bloga...
Prowadzę go już ponad trzy lata, mniej lub bardziej regularnie. 
Z pewnością zostawiłam tu już kawałek siebie...dużo było o życiu tak po prostu, o tym co mi w duszy gra:)


Zadałam i spisałam sobie pytania: W jaki sposób szukam ciszy i gdzie ją znajduję? Co ona mi daje i po co jest mi potrzebna? 



Okazało się, że tak na prawdę ciągle otaczam się ciszą, staram się często być ze sobą sam na sam. Często robię sobie randki ze sobą, o czym pisałam  TUTAJ.
Cudowną ciszą potrafią być  miejsca jak chociażby to, o którym wspominałam  TUTAJ . Takie miejsca dają prawdziwą   ciszę i tę zewnętrzną i tę wewnętrzną, dają  możliwość zatrzymania, odpoczynku i spojrzenia na wszystko z nowej lepszej perspektywy. 
Samo blogowanie, jego idea,  to również moja siła i cisza, a pisałam o tym  TUTAJ.
To wszystko uczy bycia TU I TERAZ, w trafny dla mnie sposób ujęłam to w tym wpisie   TUTAJ.

Ciszę znajduję również w poszukiwaniu piękna, które można znaleźć dosłownie wszędzie, więcej na ten temat pisałam już kiedyś TUTAJ  , w ogrodzie, domu, lesie, TUTAJ zapraszam do mojego ogrodu, w czerwcowej odsłonie sprzed dwóch lat, dziś jest tu jeszcze piękniej:)

Aby tej ciszy zaznać, aby znaleźć równowagę, różnych sposobów się imam i to już od dawna.
We właściwy sposób udało mi się ująć to w poście pt. "Czas". Zapraszam TUTAJ.
Siła Kobiet, o której pisałam TUTAJ to również cisza.

Zwykła  kawa, z pianką , dobrym ciastkiem, odrobiną kwiatu, to także cisza piękna i prawdziwa.



Wiele wpisów, tu na moim blogu można byłoby podporządkować pod kategorię CISZA, bo tak na prawdę jest mi ona potrzebna do życia niemalże jak tlen do oddychania. Bez ciszy i chwili zatrzymania już dawno bym się pogubiła...i nie była tu gdzie jestem teraz, a uważam i czuję, że jestem we właściwym miejscu i czasie:)

Dlatego warto zatrzymać się, choćby na chwilę każdego dnia, odłożyć telefon, wyłączyć komputer, wyjść na spacer, spojrzeć przed siebie, zostawić wszystkie problemy i frustracje dnia codziennego i poszukać ciszy wokół, takiej zwyczajnej ..., ale takiej, która nie pozwala zwątpić i się poddać.


Cudownie jest chociażby czasami odłożyć zegarek, nie patrzeć na czas  dosłownie, pozwolić mu płynąć własnym rytmem, pozwolić mu zadecydować co dalej...
               

To wszystko o czym piszę dziś i w wielu poprzednich moich postach, to z pewnością cisza i zatrzymanie...choćby na chwilę, ale czasami to już nie wystarczy. Czasami trzeba coś zamknąć, przerwać na dłużej, aby można było  wrócić do tego z nową siłą, nową perspektywą, nową odsłoną....

Tak jest w przypadku mojego bloga. Dziś chcę go na jakiś czas opuścić, zamknąć.  Nie jestem tu już regularnie, nie spełnia on wszystkich moich oczekiwań. Wiem i czuję, że potrzebuję zmian...potrzebna mi jest cisza.
Wrócę oczywiście, ale już w nowej odsłonie na własnej domenie. Wiem, że ten blog już swoje przeszedł, potrzebuję czegoś nowego, aby odnaleźć co to jest,  potrzebuję ciszy, świadomej i oficjalnej.

Do Was zaglądam cały czas, jesteście moją inspiracją i siłą do zmian, do nauki i do poszukiwania.
Nie zawsze zostawiam komentarze, ale jestem...
Natomiast tu u siebie na chwilę zaprzestaję pisania, bywania. Tu będzie przerwa i cisza, po to, aby powstało coś nowego, mam nadzieję lepszego, przede wszystkim dla mnie samej, ale i dla Was, odwiedzających  to miejsce i czytających je regularnie:)

Tymczasem zapraszam na  mojego INSTAGRAMA . Tu bywam prawie codziennie, i staram się dzielić z Wami za pomocą zdjęć swoim spostrzeżeniem piękna dnia codziennego:)

Tak więc, dziękuję że jesteście i zapraszam, w swoim czasie z powrotem na mojego nowego/starego bloga, po ciszy, która jest mi tak bardzo potrzebna:)

Zdjęcia pochodzą ze strony KABOOMPICS

czwartek, 30 marca 2017

Mapa marzeń...sekretny język duszy i nie tylko...


Wiosna...czuć ją wszędzie, w powietrzu, w rozmowach, we wnętrzach, ogrodach, na blogach, czasopismach, modzie i urodzie:) Wszyscy czekają, chcą więcej słońca, dłuższych dni, spotkań, rozmów i podróży. Na wiosnę wraz z cieplejszym powietrzem i rozwijającą się, budzącą  do życia roślinnością, budzą się i rozwijają nasze marzenia...w obliczu nowego, jaśniejszego dnia i perspektywy dłuższego przebywania na świeżym powietrzu wszystko wydaje się jakieś łatwiejsze  i bardziej realne. Dlatego i skala naszych marzeń jest jakaś większa...nie uważacie?

I ja tak mam, nie inaczej...moje pragnienia, moje potrzeby serca są jakby na wiosnę wyraźniejsze i bardziej realne do osiągnięcia:) Dlatego na wiosnę nie tylko odświeżam wnętrza, wietrzę , piorę, ogród po zimie pielęgnuję, ale postanowiłam w tym roku zrobić swoją pierwszą  ...MAPĘ MARZEŃ, MÓJ SEKRETNY JĘZYK DUSZY








Wiadomo jest, że widzimy naszą rzeczywistość taką jaka jest. Jeśli koncentrujemy się na tym co złe, co nas przygnębia i odbiera siły, to tak w naszym życiu się dzieje. Jeśli pragniemy zaś doświadczać dobra i widzieć piękno, to musimy koniecznie zmienić nasze myślenie. Jest wiele technik i sposobów na to,  aby tak było, jest wiele książek i poradników, które skutecznie mogą nam w tym pomóc, niektórzy mają po prostu dobre usposobienie, są pracowici i należą do tak zwanych wiecznych optymistów, ale jest duża grupa ludzi, która musi sobie pomagać w tym, aby swoją rzeczywistość tworzyć świadomie, aby nie popaść w tzw. "błędne koło", które złem przyciąga zło. 

Ja, choć pesymistką nie jestem i zawsze udawało  mi się znaleźć jakieś rozwiązanie, to z pewnością muszę dużo pracy wykonywać i to każdego dnia, aby nie poddawać się i aby ciągle mieć nadzieję i aby chciało się chcieć...o czym pisałam wcześniej TUTAJ

Codzienność jest na prawdę trudna, a świat choć piękny i otwarty, to pełen niespodzianek, nie tylko tych dobrych.
Dlatego skutecznie pracuję nad tym, aby iść do przodu z uśmiechem na twarzy i radością w sercu, czasami jak to mawiają ...mimo wszystko:)
Dlatego też postanowiłam zrobić sobie na wiosnę MAPĘ MARZEŃ:)
Najprościej mówiąc wizualny obraz moich pragnień i potrzeb...a określenie celu wytycza kierunek.
Poza tym,  jestem wzrokowcem i łatwiej jest mi coś zapamiętać co widzę, jest mi łatwiej uwierzyć, że coś się spełni jeśli to zobaczę lub napiszę. Poza tym przestawiam swoją podświadomość sukcesywnie i regularnie, bo pisanie, robienie notatek wytwarza, uczy naszą podświadomość nowego kierunku myślenia.
Przyglądając się codziennie swojej mapie, nieustannie produkuję pozytywne wibracje, które przyciągają do mnie to czego pragnę:)

Tak na prawdę nie trzeba wiele, ani pracy, ani czasu, aby taką mapę zrobić, natomiast jej działanie jest przeogromne !

Każdy z nas posiada w domu jakieś magazyny, czasopisma które lubi nie tylko czytać, ale i przeglądać, ( ja mam takich całe mnóstwo). Wystarczy w jakiś cichy spokojny wieczór zrobić sobie dobrą herbatkę, zapalić świecę i puścić nastrojową muzykę i wycinać z nich to co porusza nasze serce. Nie zastanawiać się nad tym, nie analizować tylko poddać intuicji. Kierować się zdecydowanie nie konkretnymi obrazami, ale emocjami...bo najważniejsze w życiu jest nie to co konkretnie osiągnę, ale raczej jak będę się czuła mając już to i jak czułam się dochodząc do tego, czyli sam proces jest najważniejszy nie cel !


Ktoś nam kiedyś wmówił, że w życiu chodzi o efekt. Teraz rozumiem, że to nieporozumienie. 
Chodzi o drogę. Chodzi o próbę. Dziś otwieram się zamiast oceniać.

Tak właśnie stworzyłam soją pierwszą świadomą mapę marzeń, bo te nieświadome robię już od dawna, chociażby te o których wspominałam TUTAJ,  czy TUTAJ.

Samo określenie marzenia to za mało, zdecydowanie trzeba skupić się na uczuciach które będą nam towarzyszyć gdy się ono spełni.
Już kiedyś pisałam, że:


OBFITOŚĆ TO COŚ WIĘCEJ NIŻ BOGACTWO MATERIALNE, CHOĆ JE RÓWNIEŻ W SOBIE ZAWIERA. JEST STANEM UMYSŁU I DUSZY , W KTÓRYM WSZYSTKIE NASZE POTRZEBY ZAWSZE, W PEŁNI I NA CZAS SĄ ZASPOKOJONE. 

Podobno mapę marzeń powinno robić się raz, góra dwa razy w roku...,nie wiem czy u mnie tak będzie, bo znając siebie, wiem, że lubię zmiany, lubię ciągle coś poznawać, uczyć się i realizować swoje potrzeby, a tych mi z pewnością nie brakuje.
Tak więc, na razie zrobiłam pierwszą mapę, raczej jest to mapa krótkoterminowa, zobaczymy co będzie dalej.


A tworząc ją zadałam sobie pytania:

1. Jak chcę żyć?
2. Jak chcę się czuć każdego dnia?
3. Czym lubię się otaczać?
4. Co chcę w swoim życiu najbardziej pielęgnować?
5. Do czego dążyć?
6. Co mnie interesuje i wzbogaca?
7. Co daje mi siłę?
8. Jakie  zmiany chciałabym wprowadzić u siebie? osobiście?
9. Co mnie zachwyca?
10. Jakie cele chcę w najbliższym czasie zrealizować?





Krótko mówiąc, patrząc  na zdjęcia które wybrałam, wiem, że :


1. PRAGNĘ ŻYĆ TU I TERAZ, NIE ODKŁADAĆ ŻYCIA NA PÓŹNIEJ,
2. CZUĆ SIĘ WOLNĄ I SPEŁNIONĄ W TYM JAK ŻYJĘ, MYŚLĘ I CO ROBIĘ, A TO COŚ WIĘCEJ NIŻ ŻYCIE WEDŁUG SCHEMATÓW, ZASAD I WYTYCZNYCH...
3. INTERESUJE MNIE NIESKOŃCZONOŚĆ...JEDNYM SŁOWEM BRAK POCZĄTKU I KOŃCA, SAM PROCES JEST NAJWAŻNIEJSZY I NAJPIĘKNIEJSZY, TAK WIĘC I ZYCIE , NIE MA  ONO DLA MNIE ANI POCZĄTKU ANI KOŃCA...
4. WZMACNIANIE WIĘZI MIĘDZYLUDZKICH, SZCZEGÓLNIE TYCH Z NAJBLIŻSZYMI, TO MÓJ NAJWIĘKSZY PRIORYTET,
5. NATURA,  PRAGNĘ OTACZAĆ SIĘ NIĄ WSZĘDZIE, W  KAŻDEJ POSTACI, ONA DAJE MI PRAWDZIWĄ SIŁĘ,
6. TWORZENIE PRZESTRZENI, PASJONUJE MNIE NIEUSTANNIE I MAM WRAŻENIE, ŻE IM BARDZIEJ SIĘ NIĄ INTERESUJĘ, TYM BARDZIEJ MNIE ZACHWYCA,
7. PROJEKTY ZAWODOWE I ICH REALIZACJA,
8. MODA, KREOWANIE SWOJEGO WŁASNEGO WIZERUNKU NA MIARĘ SWOICH WEWNĘTRZNYCH POTRZEB, A NIE OCZEKIWAŃ ŚWIATA.
9. DIETA, DETOKS CIAŁA I DUCHA, MODLITWA, OCZYSZCZENIE WEWNĘTRZNE ...TO WYTYCZNE KTÓRE MNIE PROWADZĄ....GDZIE? NIE WIEM, ALE TO WŁAŚNIE JEST NAJPIĘKNIEJSZE:)))
10. PORZĄDKI, KTÓRE ZROBIONE WEWNĘTRZNIE PRZEKŁADAJĄ SIĘ NA TE ZEWNĘTRZNE.


Taka mapa nie musi być idealna, wpasowująca się w jakieś schematy czy trendy, najważniejsze żeby była osobista, i żeby wisiała w takim miejscu, żeby choć kilka razy w ciągu dnia można było na nią spojrzeć i się do niej uśmiechnąć.
Moja wisi przy biurku, przy którym pracuję, tak więc nie ma opcji abym jej nie miała przed sobą codziennie, nawet w niedzielę na nią zerkam, bo zwyczajnie mnie do niej ciągnie, w końcu tam są zwizualowane pragnienia mojej duszy:)

Tę mapę zrobiłam sobie w pierwszy dzień wiosny, czyli całkiem niedawno, a już realizują się jej zamierzenia.


Już miałam możliwość uczestniczyć w warsztatach makijażu i indywidualnej analizy kolorystycznej przeprowadzonej przez RENATĘ MAJEWSKĄ  właścicielkę ATELIER URODY I STYLU, czyli rozpoczął się, a właściwie trwa proces kreowania własnego wizerunku, bardziej świadomego i bliskiego własnemu ja.





 Zdecydowanie zmieniam swoją dietę, uważnie słucham swojego organizmu co mu pasuje i służy,
 a co nie...





Otaczam się przedmiotami zrobionymi na miarę, indywidualnie, z potrzeby serca, a nie wytworzonymi masowo i z ekonomicznego punktu widzenia:)


Czuję się wolna...w swoim domu, w świecie , w swoim istnieniu, w tym co tworzę i robię, w każdej minucie mojego życia...zdecydowanie, choć małymi kroczkami wyłamuję się ze schematów, żyję i robię po swojemu, według tego co mi w duszy gra.






Wpuszczam do swojego życia światło, otwieram okno na nowe, niczego się nie boję, po prostu UFAM bezgranicznie:)




Robię porządki...nie tylko w głowie, ale i w domu, a to daje ogromne poczucie spokoju, ładu i bezpieczeństwa:)





Między tym wszystkim znajduję  czas dla siebie, czas na przemyślenia i refleksje, i dzięki temu jest czas na to, aby intuicja wyprzedziła rozsądek, bo to intuicja nie zawiodła mnie nigdy, natomiast rozsądek nie raz...

Oczywiście nasze pragnienia i marzenia ewaluują, zmieniają kierunek i sens, wraz z naszym duchowym wzrastaniem, wraz z nabywaniem nowych doświadczeń, zmienia się i kierunek naszych potrzeb, ale to jest normalne i niezbędne do życiowego rozwoju:)

Tak więc i moje mapy marzeń, moje potrzeby serca pewnie za kilka lat będą inne, ale to nie to jest ważne, dla mnie ważna jest DROGA i to CO TU I TERAZ:) bo to co teraz tworzy moją przyszłość !!!

A czy Wy tworzycie mapy marzeń? Czy macie z tym jakieś doświadczenia?

Jestem bardzo ciekawa...mam nadzieję, że ktoś z Was również takie mapy już tworzył, albo się do nich przymierza:)

Pozdrawiam ciepło, wiosennie i serdecznie...do miłego następnego:)


środa, 1 marca 2017

Luty upłynął mi pod znakiem...

...ludzi, inspiracji, pięknych widoków, moich wnętrz i przygotowań ...


Tegoroczny wyjazd w góry to przede wszystkim cudowne widoki, piękna pogoda i niezwykle klimatyczne miejsce w którym mieszkaliśmy. 
Murzasichle i Toskania w samym centrum Tatr,  Pensjonat Villa Toscana, bo o nim mowa to niezwykłe miejsce, przygotowane dla klientów z sercem, oddaniem i ogromnym zaangażowaniem. Piękne klimatyczne wnętrza, to coś co urzekło mnie chyba najbardziej, do tego wysmakowana toskańska kuchnia z lampką wina do posiłku, sala kinowa super !, sauna do korzystania rodzinnie albo indywidualnie i rodzime toskańskie kosmetyki, oraz  piękne otoczenie. Nie żałuję, że tam  byłam i oczywiście wszystkim , którzy cenią miejsca stworzone z sercem,  szczerze polecam :)







Relaks, słońce, dobry klimat to wszystko czego potrzeba mi było :)
W Tym roku na nartach nie jeździłam, ale za to mogłam obserwować do bólu...ludzi, widoki, nastroje, raczyłam się dobrą kawką i towarzystwem :)



Oczywiście taki wyjazd, jak każdy zresztą,   zawsze czegoś uczy, chwila zatrzymania i kontaktu z naturą pozwala widzieć więcej...dostrzegać piękno i na prawdę zwolnić...
Pozwala szukać inspiracji i rzeczy niebanalnych.
Nawet chusta z pięknym kwiatowym motywem  i matrioszki, zrobione przez górali na wzór starej rosyjskiej zabawki, potrafią zachwycić i być źródłem inspiracji...
Czy takie kolory we wnętrzach będą pięknie się prezentować? 
Może gdzieś je zastosuję? A na razie ubieram się w nie i nieustannie zachwycam:) 


Tymczasem, moje wnętrza, cały czas upiększam, jeszcze nie jestem gotowa, żeby pokazać je w całości, na razie przybywa elementów wykończeniowych, nie brakuje koloru, szczególnie zielonego, roślin, kwiatów ale i rzeczy z duszą...


Luty to miesiąc w którym obchodzę  imieniny i urodziny, oraz są walentynki i choć tak jak pisałam TUTAJ, codziennie powinno się o sobie pamiętać, to miło jest gdy takie dni są szczególne:)


No cóż, czas szybko leci, luty  minął,  już jest marzec i wiosnę czuć wszędzie:)
A jak Wam minął luty, czy gdzieś wyjeżdżaliście?

Ja marzec rozpoczynam z przytupem, bo kilka fajnych projektów wnętrzarskich mi się szykuje:)

Pozdrawiam serdecznie i do miłego...:)

piątek, 24 lutego 2017

Czytam i piszę...

...od zawsze odkąd pamiętam:)
Czytanie i pisanie to mój nieodzowny element życia, to moja siła, to rodzaj nauki i wewnętrznego rozwoju.
Każdy ma jakieś nałogi, ma coś bez czego nie potrafi żyć, dla mnie zdecydowanie to czytanie i pisanie.
Gdybym chciała zebrać w jedno miejsce  to wszystko co napisałam w swoim życiu ...to powstałaby nie jedna książka:) Może ją kiedyś napiszę? Nigdy nic nie wiadomo...




Pisanie jest niezwykle kreatywne, porządkuje myśli, a zatem i życie. Pisanie ma moc twórczą, niezgłębioną i niezwykłą...pisząc kreujemy swoją rzeczywistość.
Zdecydowanie wymaga to ogromnej dyscypliny i regularności. Nie ma wyjątków...codziennie trzeba rano wstać i czytać, pisać  ...kolejność nie ma znaczenia. Ja osobiście najpierw czytam, zazwyczaj są to książki o tematyce duchowego i wewnętrznego rozwoju, one kształtują mój światopogląd, dostarczają ogromnej wiedzy, a zatem mądrości życiowej, a także inspirują, porządkują zdobytą dotychczas wiedzę i pomagają zrozumieć siebie i sens świata, oraz istnienia. A potem piszę...bez cenzury, planu, konkretnego schematu. Codziennie trzy strony....

Oprócz zeszytów, które nazwałam Moimi Osobistymi  Dziennikami Duszy,


 mam również małe notatniki, w których zapisuję różne ważne dla mnie cytaty, myśli, a także zdania, które warto zapamiętać. Noszę je zawsze przy sobie. Gdy potrzebuję, mam je pod ręką, aby zajrzeć do nich i przypomnieć sobie to co ważne,..



Różnego rodzaju dzienniki, kalendarze roczne, również są w moich piśmiennych zbiorach i bardzo je sobie cenię:)


Ja po prostu lubię pisać, lubię uporządkowaną przestrzeń, zarówno wewnątrz jak i na zewnątrz, a pisanie z pewnością temu pomaga.
Jak sięgam pamięcią, nawet podczas edukacji szkolnej ciągle robiłam notatki, coś zapisywałam, raczej uczyłam się poprzez pisanie, zawsze byłam skrzętnie przygotowana do lekcji, wszystko zapisane, podkreślone, ułożone i dzięki temu wypracowałam sobie systematyczność i pracowitość, a to jak widzę bardzo się w życiu przydaje:)
Dlatego warto w ciągu dnia wygospodarować choćby godzinkę na czytanie i pisanie...ja robię to bardzo wcześnie rano.
Praktycznie nie  oglądam telewizji, jeśli już to jakiś dobry film, ale też przyznam szczerze, że wolę to robić na dużym ekranie, czyli wolę udać  się do jakiegoś klimatycznego kina.
O tym jak wygląda mój poranek, mój czas dla siebie ( praktycznie jedyny w ciągu dnia) pisałam już wcześniej TUTAJ . Tam, też wspominałam o książce, która rozpoczęła moją przygodę z pisaniem.. Była to książka Julii Cameron DROGA ARTYSTY  . Wszystkim którzy chcieliby rozpocząć codzienne pisanie, ale nie mają wystarczająco dużo motywacji aby go rozpocząć, serdecznie tę książkę polecam.

To jaki wpływ na nasze życie ma czytanie i pisanie ( regularne) przekonałam się już niejednokrotnie i ciągle się przekonuję. Korzyści mogłabym wymienić wiele, ale nie chciałabym tworzyć jakiś schematów. Myślę, że dla każdego z nas co innego jest korzyścią, co innego jest ważne i co innego daje nam siłę, chodzi o to, aby to właśnie w swoim życiu znaleźć. Chodzi o to, aby mieć głód życia, aby ciągle się chciało, nawet jeśli sił brakuje zupełnie. Chodzi o to, aby pomysłów i werwy do życia nam nie ubywało, tylko przybywało...a trudności życia były dla nas siłą, a nie upadkiem...

Czy to jest możliwe? Myślę, a wręcz jestem pewna, że tak. Codzienna, systematyczna praca nad sobą to podstawa, wiara, nie ważne do której religii przynależna, bo wiara jest jedna i prawdziwa, modlitwa, medytacja,  pozytywne nastawienie, miłość do siebie, do ludzi, zwierząt i świata, przebaczanie, pokora, spokój wewnętrzny ...to wszystko można osiągnąć, trzeba nad tym ciężko pracować i sięgać gwiazd...coraz wyżej:)

Pisanie i czytanie bardzo nam w tym wszystkim pomaga...dlaczego? Bo przelewamy na papier nasze wewnętrzne potrzeby, porządkujemy myśli, zadajemy pytania, wyrzucamy z siebie całe zło ( lepiej na papier niż do bliźniego i świata), spisujemy marzenia, plany, robimy podsumowania, na prawdę w miarę rozwoju pisania staje się ono tak różnorodne, tak ciekawe, że z pewnością można byłoby ciekawą książkę z tego stworzyć ( miałam okazję przeczytać już nie jedną książkę napisaną na skutek codziennego kreatywnego pisania). Nawet blogerzy zaczynają spisywać swoje posty,  wydawać je i jak widać cieszą się ogromna popularnością.   Jednym słowem wysyłamy w przestrzeń to co nam w duszy gra, a z czasem staje się to coraz bardziej poukładane jednorodne, właściwe...i rzeczywiste.

Ciekawe jest to, że ja np. nigdy wcześniej nie myślałam, że będę pisać nie tylko dla siebie, że będę dzielić się z innymi tym co lubię, że ktoś oprócz mnie samej będzie czytał to co piszę...ale jak się okazuje, właśnie tak działa moc kreatywnego pisania.


Dziś, dzięki pisaniu i czytaniu (m.in):
1.Zmieniłam swój zawód, robię to co na prawdę kocham i daje mi  to ogromnie dużo satysfakcji, choć na prawdę łatwo nie jest,
2. Prowadzę bloga i bardzo się z tego cieszę, bo uczę się dzięki niemu bardzo wiele, oraz dzielę się z innymi tym co chciałabym wszystkim powiedzieć...,
3. Nie poddaję się trudnościom życia, staram się we wszystkim co od niego dostaję dostrzec pozytywy i siłę, oraz czerpać z tego wnioski i mądrość życiową,
4. Nie porównuję się z nikim, jestem sobą, niezależnie od tego co inni o mnie mówią i myślą:)
5. Poznaję na prawdę cudowne mądre i ciepłe osoby, nie tylko wirtualnie, ale i w rzeczywistości.
6. NIKOMU niczego nie zazdroszczę, ciesze się ogromnie jak ktoś znajduje swoje własne szczęście i zdobywa sukcesy takie jakich oczekuje,
7. Jestem odważna, nie boję się zmian, nowych wyzwań i jestem odporna na krytykę, bo ona również jest potrzebna,
8. Cieszę się ogromnie z każdej osoby, której mogłam jakoś pomóc swoją osobą, słowem, obecnością...
9. Uśmiecham się znacznie częściej niż kiedyś...do siebie, do bliskich, znajomych, świata całego:)
10. Cały czas pracuję nad sobą, zmieniam siebie nie innych !!!

mogłabym tak długo wymieniać..., ale nie w tym rzecz jak już pisałam wcześniej, najważniejsze jest to, że czytanie i pisanie prowadzi nas do miejsc do których dotrzeć w głębi duszy chcemy:)
Ja dotarłam, dziś mogę to zdecydowanie powiedzieć, i cały czas nowe miejsca odkrywam i ku nim kroczę.

Piszę  nie tylko dla siebie, ale i dla Was, nie tylko na blogu, ale i w innych miejscach.
Możecie znaleźć moje artykuły i projekty chociażby na stronie DEKORIANHOME TUTAJ  - czuję się ogromnie zaszczycona i szczęśliwa, że zostałam wyróżniona przez  zespół DEKORIAN i znalazłam się wśród wielu wspaniałych projektantów:)
Miałam przyjemność i zaszczyt umieszczenia swojego artykułu na stronie 100CLUB , stronie poświęconej zdrowemu stylowi życia. Mój profil można znaleźć TUTAJ , a sam artykuł TUTAJ . Niedługo pojawią się tam kolejne moje artykuły. Polecam tę stronę, ponieważ można znaleźć na niej mnóstwo ciekawych i inspirujących informacji o zdrowym stylu życia:) Sama czytam ją regularnie i znalazłam już tam mnóstwo ciekawostek i cennych informacji.
Piszę regularnie, już od kilku miesięcy do miejscowej gazetki wydawanej w wersji elektronicznej, dostępnej TUTAJ , oraz w wersji papierowej, tytułowanej do kobiet, ale nie tylko. Strefa Kobieca, bo taki tytuł ma ta gazetka, to prężnie rozwijający  się miesięcznik, w którym można znaleźć cenne informacje w rożnych artykułach, oraz  poznać osoby które żyją i tworzą z pasją:)
Mój ostatni artykuł pt: " Funkcjonalność, oraz spójność stylistyczna we wnętrzach urządzanych pod wynajem lub na sprzedaż " jest dostępny TUTAJ  na stronie 20.






A najważniejsze jest to, że cały czas mam nowe możliwości, że furtek otwiera się przede mną coraz więcej, ciekawe gdzie mnie one zaprowadzą i co przyniosą, wierzę gorąco w to, że do spełniania kolejnych marzeń i potrzeb serca...

Tak więc, Moi Drodzy szczerze zachęcam do regularnego, systematycznego pisania, bo korzyści z tego jest znacznie więcej niż poświęceń. Poza tym takie zeszyty, notatniki mogą być fajną pamiątką dla potomnych, dziś są moje,  sekretne, niedostępne dla nikogo, a kiedyś... kto wie, gdzie i do kogo trafią? Poza tym, to dobry przykład dla dzieci, moje córki też czytają i piszą, starsza potrafi nawet całkiem ciekawe wiersze stworzyć,  młodsza, na razie zaczęła od zwykłego pamiętnika...
A może ktoś z Was również pisze codziennie...podzielcie się ze mną swoimi doświadczeniami, jestem ciekawa, czy tak jak ja, odczuwacie ogromne z tego korzyści:)

Pozdrawiam Was serdecznie i do miłego następnego...:)



 










piątek, 10 lutego 2017

Walentynkowo, ale trochę inaczej:)


Witajcie Moi Drodzy:) Jak mijają Wam dni, jak Wasze samopoczucie? 
Niedługo wiosna, wcześniej walentynki, u niektórych ferie ( ja je właśnie zaczynam...), zawsze na coś się czeka, a tymczasem tak na prawdę jesteśmy TU i TERAZ i tylko to jest ważne, ta chwila, ten oddech, ten krok, to słowo, to że np.  teraz piszę do Was...

Nauka życia, nauka dostrzegania w nim chwili, jej ulotności i nauka cieszenia się tym co jest, tym co mam w danej chwili, to wartość największa. Umiejętność skupienia się na chwili obecnej jest niezwykle trudna, ale możliwa, trzeba się jej uczyć i to całe życie...bo daje wolność i poczucie szczęścia...

Tak samo jest ze wszystkimi świętami, ważnymi dniami, choć są zapisane w kalendarzu, choć przygotowujemy się do nich nieustannie, choć na nie czekamy, albo i nie, to tak na prawdę możemy uczynić z nich codzienność, możemy sprawić, że będziemy cieszyć się z tego wszystkiego każdego dnia....bo czyż miłości nie możemy okazywać sobie w każdej minucie naszego życia, czy wiosny nie możemy mieć w swoim sercu zawsze, czy imienin ważnych dla nas osób i swoich nie możemy obchodzić codziennie? Możemy...to kwestia podejścia i spostrzegania życia...tak po prostu:)

Dziś rozumiem, że każdy drobny gest, słowo, telefon, dotyk, uśmiech, ciepłe pomyślenie o kimś, pamięć i wsparcie, nie tylko materialne ( jeśli komuś jest potrzebne), ale przede wszystkim duchowe, jest czymś niezwykle cennym i ważnym i to w każdej minucie naszego życia.
Nie musimy czekać do Walentynek, imienin czy świąt , aby komuś powiedzieć: KOCHAM CIĘ, PAMIĘTAM I JESTEM, ALBO ZWYKŁE DZIĘKUJĘ...można to zrobić już dziś i teraz.  Czy robicie tak? Czy raczej czekacie do okazji?...ja zdecydowanie staram się każdego dnia powiedzieć komuś coś miłego, napisać sms-a do córki np., że ją KOCHAM i że to będzie dobry dzień, koleżankom wysłać wirtualne kwiatki, czy zwykłe ...miłego dnia:) Uśmiechnąć się do nieznajomego/nieznajomej np. w sklepie czy na ulicy. I wiecie co? To wszystko do mnie wraca i to ze zdwojoną siłą...ja na prawdę każdego dnia dostaję ogromną porcję wsparcia ...od rodziny, znajomych i świata i wiem, że wcale nie muszę czekać, aby była specjalna okazja i nigdy nie jestem sama nawet jak fizycznie nikogo wokół mnie nie ma.

Dlatego też dziś, choć to dzień zwykły,  życzę Wam wszystkim miłego dnia, wiary, że wszystko będzie dobrze, słońca i spokoju w sercu, miłości, która najpierw jest w Was samych, a potem wylewa się na innych...życzę radości i spełnienia marzeń...nawet tych najskrytszych.

I rozdaję dobrą energię, dobrą myśl i wsparcie, mam jej tak wiele, że dla wszystkich wystarczy:) 

Tak po prostu: MIŁEGO DNIA:)))))

I już dziś niech będzie walentynkowo...




Trochę więcej czerwieni niż na co dzień nikomu nie zaszkodzi...to piękny, elegancki, pełen miłości i energetyczny kolor. 






A już na pewno miłych gestów, takich jak chociażby ciasto upieczone  i pięknie podane, tak od serca, nigdy ich nie jest za dużo...,




dlatego obdarowujmy się codziennie, nie tylko od święta...nie koniecznie prezentami, gadżetami, ale dobrym słowem, chwilą uważności, obecnością, uśmiechem i zawsze MIŁOŚCIĄ, wartością najczystszą i największą:)

WSZYSTKIEGO DOBREGO DLA WSZYSTKICH...a ja tymczasem szykuję się do wyjazdu, aby  wdychać górskie powietrze, cieszyć się obecnością bliskich, naturą i chwilą ....:)