...tak, tak, wiem, jesień już i w kalendarzu od kilku dni, i wokół nas od dawna, a ja dopiero dziś się zebrałam, aby napisać o jesieni..., o tym jak zawitała w moim domu, ogrodzie. Już prawie wszędzie ją można czuć, widać i podziwiać...
Może to dziwne, ale ja lubię jesień...lubię jej przepiękne kolory, rześkie powietrze, słońce, które o tej porze roku, jeśli się pojawi to jest wyjątkowo radosne, lubię ją za smaki, za ogrom i bogactwo warzyw i owoców, za to że przetwory właśnie teraz stworzone nigdy więcej tak nie cieszą i tak nie smakują, a w zimowe wieczory umilają każdą chwilę...
Chyba każda pora roku ma dla mnie jakieś uroki, każda wprowadza zmiany....zarówno w codzienności, bo inaczej trzeba poukładać sobie dzień, jak i we wnętrzach i ze wnętrzach...
Znowu można poeksperymentować, pozmieniać, ubrać dom i ogród w nowe kolory w nowy wystrój...i to jest dla mnie piękne, ja lubię zmiany, lubię jak coś się dzieje...
Oczywiście, zgodnie z zasadą którą wyznaję, wcale nie trzeba wiele aby te zmiany były zauważalne, wprowadziłam kilka nowych akcentów, zarówno
w postaci koloru...szarego ( na zasłonach, świecach i stoliczku - pomocniku, a także ramki na zdjęcia wykonanej przez moją córcię jako prezent dla mnie...), kojarzącego się ze spokojem, ciszą i szarymi dniami za oknem...,
a także dla dodania dynamiki i radości trochę różu i lawendy...
jak i nowych akcentów (zdobyczy), jak te widoczne niżej ażurowe świeczniki i taca (zgodnie z trendami w modzie, ponieważ koronkowa robota wraca w wielkim stylu ...na jesień 2014 proponują je m.in. Prada, Dolce &Gabbana czy Roberto Cavalli), koronkowe cuda pięknie będą wyglądać nie tylko w garderobie, ale także we wnętrzach...
czy nowa skrzynka wykorzystana w tej chwili jako miejsce do przechowywania olejów smakowych, które robię w dużych ilościach w towarzystwie np. papryczek ozdobnych...
Wrzosy, orzechy, winogrona i jabłka to kolejne znaki szczególne jesieni, których nie może zabraknąć w moim domu...
Spacery jesienne to ogromna przyjemność i moc inspiracji...
I wreszcie ogród, chyba pisać nic nie trzeba wystarczy popatrzeć...
nawet lawenda zakwitła drugi raz...
a niektóre kwiaty i owoce wyglądają tak jakby lato jeszcze się dla nich nie skończyło...
natomiast ogródek warzywny (który niestety w tym roku nie był odpowiednio przeze mnie pielęgnowany) wygląda po prostu pięknie, bazylia kwitnie jak oszalała i jest rajem dla pszczół i innych owadów...
wrzosy są tak ozdobne i urocze, że nawet nasza kotka upatrzyła sobie je i ciągle wśród nich leży ogrzewając się na słoneczku...
I wreszcie kuchnia...miejsce jesiennego szaleństwa, robienia przetworów ...
ich ozdabiania ( to stało się już moim "konikiem")...
i wymyślania potraw, jak chociażby ta...
zapiekanka mojej twórczości (pyszna !!!)
Wyszła tak dobra, że podam przepis (oczywiście do własnej modyfikacji według indywidualnych upodobań kulinarnych):
3 cukinie,
mięso mielone ok 30 dag,
papryka czerwona,
ulubione zioła ( ja dodałam szczypior, tymianek, rozmaryn i bazylię z własnego ogródka),
brokuł ( ugotowany al dente)
może być ser typu feta,
ser mozzarella,
ew. makaron ( ja dodałam bo został mi z wcześniej przygotowywanego dania)
WYKONANIE:
mięso podsmażyć na patelni dodając pod koniec sól pieprz i zioła, wymieszać z pokrojoną w kosteczkę papryką i brokułami, ( nie wszystkimi, trochę zostawić do rozsypania po blasze),ew. serem typu feta,
napełnić wcześniej przekrojone na pól, wydrążone i posolone cukinie, ułożyć na blasze wysmarowanej oliwą, rozsypać makaron i brokuły, całość skropić oliwą ( ja skrapiam oliwą smakową własnej twórczości) i przykryć serem mozzarella.
Piec w piekarniku nagrzanym do 170 stopni ok 20 min.
PYCHA !!!
SMACZNEGO !!!
I jak tu nie lubić jesieni, nawet jeśli za oknem będzie szaro i ponuro, dni będą chłodne i deszczowe to przecież jest kominek, lub inny rodzaj ciepełka jak np. kocyk, książka, kawka czy herbatka, rodzinka lub znajomi, kino, teatr..., a czas szybko leci, za chwilę zima, choinka, mikołaj, no a potem to już z górki do wiosny i lata:)))
Tym optymistycznym akcentem żegnam się dziś z Wami, dziękuję za wszystkie miłe słowa, komentarze i odwiedziny i zapraszam jak zwykle za chwilę, za chwil parę...
Może to dziwne, ale ja lubię jesień...lubię jej przepiękne kolory, rześkie powietrze, słońce, które o tej porze roku, jeśli się pojawi to jest wyjątkowo radosne, lubię ją za smaki, za ogrom i bogactwo warzyw i owoców, za to że przetwory właśnie teraz stworzone nigdy więcej tak nie cieszą i tak nie smakują, a w zimowe wieczory umilają każdą chwilę...
Chyba każda pora roku ma dla mnie jakieś uroki, każda wprowadza zmiany....zarówno w codzienności, bo inaczej trzeba poukładać sobie dzień, jak i we wnętrzach i ze wnętrzach...
Znowu można poeksperymentować, pozmieniać, ubrać dom i ogród w nowe kolory w nowy wystrój...i to jest dla mnie piękne, ja lubię zmiany, lubię jak coś się dzieje...
Oczywiście, zgodnie z zasadą którą wyznaję, wcale nie trzeba wiele aby te zmiany były zauważalne, wprowadziłam kilka nowych akcentów, zarówno
w postaci koloru...szarego ( na zasłonach, świecach i stoliczku - pomocniku, a także ramki na zdjęcia wykonanej przez moją córcię jako prezent dla mnie...), kojarzącego się ze spokojem, ciszą i szarymi dniami za oknem...,
a także dla dodania dynamiki i radości trochę różu i lawendy...
jak i nowych akcentów (zdobyczy), jak te widoczne niżej ażurowe świeczniki i taca (zgodnie z trendami w modzie, ponieważ koronkowa robota wraca w wielkim stylu ...na jesień 2014 proponują je m.in. Prada, Dolce &Gabbana czy Roberto Cavalli), koronkowe cuda pięknie będą wyglądać nie tylko w garderobie, ale także we wnętrzach...
czy nowa skrzynka wykorzystana w tej chwili jako miejsce do przechowywania olejów smakowych, które robię w dużych ilościach w towarzystwie np. papryczek ozdobnych...
Wrzosy, orzechy, winogrona i jabłka to kolejne znaki szczególne jesieni, których nie może zabraknąć w moim domu...
Spacery jesienne to ogromna przyjemność i moc inspiracji...
I wreszcie ogród, chyba pisać nic nie trzeba wystarczy popatrzeć...
nawet lawenda zakwitła drugi raz...
a niektóre kwiaty i owoce wyglądają tak jakby lato jeszcze się dla nich nie skończyło...
natomiast ogródek warzywny (który niestety w tym roku nie był odpowiednio przeze mnie pielęgnowany) wygląda po prostu pięknie, bazylia kwitnie jak oszalała i jest rajem dla pszczół i innych owadów...
wrzosy są tak ozdobne i urocze, że nawet nasza kotka upatrzyła sobie je i ciągle wśród nich leży ogrzewając się na słoneczku...
I wreszcie kuchnia...miejsce jesiennego szaleństwa, robienia przetworów ...
nie może zabraknąć szarlotki, (dla mnie to ciasto nieodzownie kojarzy się z jesienią...)
i wymyślania potraw, jak chociażby ta...
zapiekanka mojej twórczości (pyszna !!!)
Wyszła tak dobra, że podam przepis (oczywiście do własnej modyfikacji według indywidualnych upodobań kulinarnych):
3 cukinie,
mięso mielone ok 30 dag,
papryka czerwona,
ulubione zioła ( ja dodałam szczypior, tymianek, rozmaryn i bazylię z własnego ogródka),
brokuł ( ugotowany al dente)
może być ser typu feta,
ser mozzarella,
ew. makaron ( ja dodałam bo został mi z wcześniej przygotowywanego dania)
WYKONANIE:
mięso podsmażyć na patelni dodając pod koniec sól pieprz i zioła, wymieszać z pokrojoną w kosteczkę papryką i brokułami, ( nie wszystkimi, trochę zostawić do rozsypania po blasze),ew. serem typu feta,
napełnić wcześniej przekrojone na pól, wydrążone i posolone cukinie, ułożyć na blasze wysmarowanej oliwą, rozsypać makaron i brokuły, całość skropić oliwą ( ja skrapiam oliwą smakową własnej twórczości) i przykryć serem mozzarella.
Piec w piekarniku nagrzanym do 170 stopni ok 20 min.
PYCHA !!!
SMACZNEGO !!!
I jak tu nie lubić jesieni, nawet jeśli za oknem będzie szaro i ponuro, dni będą chłodne i deszczowe to przecież jest kominek, lub inny rodzaj ciepełka jak np. kocyk, książka, kawka czy herbatka, rodzinka lub znajomi, kino, teatr..., a czas szybko leci, za chwilę zima, choinka, mikołaj, no a potem to już z górki do wiosny i lata:)))
Tym optymistycznym akcentem żegnam się dziś z Wami, dziękuję za wszystkie miłe słowa, komentarze i odwiedziny i zapraszam jak zwykle za chwilę, za chwil parę...