Pamiętacie post pt. " Pierwsze wrażenie" tutaj?. Pisałam wtedy o tym jak ogromne znaczenie ma właśnie tzw. "pierwsze wrażenie", w tym przypadku był to hol, wiatrołap, przedpokój, jak by tego nie nazwał, pierwsze pomieszczenie do którego wchodzi się zaraz po wejściu do domu.
Wtedy, zmiany polegały na uporządkowaniu pomieszczenia, wstawieniu szafeczki, oraz dodaniu takich elementów jak kwiaty i świeczki. Wtedy, moim zdaniem były jeszcze za ciemne ściany...tak więc w ostatnich dniach wzięłam się za "robotę", zdarłam, z pomocą męża tapetę i pomalowałam ściany w kolorze jasnej szarości ( gołębi), tak aby pasował do szafeczki, na której stoją kwiaty i która jest właśnie w kolorze szarym.
Zobaczcie efekt...
Wydaje mi się, że jest lepiej, jaśniej, przestronniej i tak jakoś przyjemniej, co prawda zdjęcia nie oddają do końca efektu naturalnego, ponieważ jest to pomieszczenie małe i bez światła naturalnego, a aparat, którym na razie robię zdjęcia nie ma obiektywu szerokokątnego, który bardzo by się tu przydał. Niemniej w rzeczywistości efekt jest widoczny i zadowalający.
Oczywiście wszelkie dodatki, które zawsze uzupełniają całość są jak najbardziej wskazane...
i kolejna zmiana (mała metamorfoza) została na razie zakończona, tylko na razie, ponieważ planuję jeszcze małe zmiany przed wejściem do domu, które jest nie mniej ważne niż samo wejście.
A no koniec obiecana fotka dla Marysi z bloga tu, który regularnie odwiedzam bo jest masą inspirujących pomysłów. Marysiu, oto taborecik, pomocnik z motywem mojej ulubionej lawendy.
Pozdrawiam Was serdecznie i zapraszam na następny post, pewnie już w czerwcu,który może będzie dla nas bardziej łaskawy jeśli chodzi o pogodę.
Przemalowanie ściany na jasny kolor optycznie powiększyło przedpokój. Wazon z żywymi kwiatami wygląda przepięknie. Podoba mi się też pomysł z walizkami robionymi (chyba) metodą decupage. Zanim zaczęłm prowadzić bloga też ozdabiałam rózne, drobne przedmioty tą techniką. Zakupiłam wszystko co jest do tego potrzebne i sprawiało mi to ogromną przyjemność. Teraz brakuje mi czasu ale myślę, że wrócę do tego zajęcia:-)
OdpowiedzUsuńNie byłabym sobą gdybym nie wypatrzyła pięknych ażurkowych botków i niebieskiej torebki...:-)
Dziekuję za ostatni przemiły komentarz na moim blogu. Pozdrawiam.
Dziękuję i cieszę się, że się podoba:))) Walizeczki faktycznie są zrobione metodą decupage, ale ja już je takie kupiłam i jestem pod ogromnym ich wrażeniem, wykorzystuję je na różne sposoby, docelowo mają być w gabinecie i służyć do przechowywania dokumentów. Buciki faktycznie są piękne, niestety ze względu na niebotycznie wysoki obcas trochę niewygodne...a torebka jest w kolorze mięty (moim ulubionym ostatnio), niestety zdjęcia trochę przekłamują kolor z powodów o których pisałam.
UsuńPozdrawiam Cię serdecznie, a komentarz u Ciebie na blogu był taki, bo po prostu tak myślę:)))
Kochana, jest lepiej to nawet mało powiedziane - jest rewelacyjnie po zmianie. Powiem Ci szczerze, że ta ściana przed to strszyła wręcz ;))) teraz jest naprawde bardzo estetycznie i świeżo, a o taki efekt przecież chodzi najbardziej. Bardzo się cieszę, że zdecydowałaś się na taką zmianę. Ja ostatnio też zdzierałam kawałek tapety i również w przedpokoju, łatwo nie było. Teraz czeka nas malowanie właściwie całego mieszkania, ale w sumie się cieszę - lubie zmiany i lubie malować :)))
OdpowiedzUsuńDziękuje za taborecik, nawet nie sądziłam, że to może tak fajnie wyglądać. Super , że w połączeniu z bielą, powinnam to wstawić jako kolejną inspiracje do tych taborecików ;)))
Dobrego dnia życzę
Marysia
Cieszę się ogromnie, że też tak myślisz...efekt na żywo jest jeszcze lepszy, niestety zdjęcia w tym przypadku tego nie oddają:))) Oczywiście zdjęcie z taborecikiem możesz wstawić, ale nie jest ono również najlepszej jakości...przy Twoich wypada raczej marnie.
UsuńMiłego dnia życzę Ci Marysiu:)))
To jest zupelnie inny hol I zupelnie inne wrazenie!!!biale sciany zawsze sie sprawdzaja w bialych pomieszczeniach, u Ciebie doskonale to widac!!! no I super metamofroza stoleczka!! buziaki!
OdpowiedzUsuńTak, jasne ściany zawsze wywierają pozytywny efekt, wcześniej były takie ciemne, raczej z braku czasu, aby pomyśleć, żeby było ładnie i z wygody... na ciemnym kolorze nie znać tak brudu, a jednak jest to hol. Teraz postawiłam na efekt, nie na wygodę i jestem zadowolona:)))
UsuńPozdrawiam.
Zdecydowanie lepiej.Metamorfoza bardzo korzystna, super! Samej mi się marzy taki ciepły odcień szarości w jednym pokoju. Ja mam też spory przedpokój jak na mieszkanie w bloku i podobnie sugerowałam się tzw. pierwszym wrażeniem :) Może kiedyś go ujawnię na swoim blogu?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam-D
Dziękuję bardzo za miłe słowa, a swój przedpokój ujawnij, z pewnością jest ciekawy...Pozdrawiam.
UsuńMała zmiana-wielki efekt! Świetnie Ci to wyszło. Twój hol na pewno zachęci gości do wejścia:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i oby czerwiec był łaskawszy,bo lecimy do Polski.Mam nadzieje chociaż tam słonce zobaczyć.
ściskam i miłego weekendu:)
Dziekuję:))) U nas jak na razie pogoda lepsza, mam nadzieję, że będzie tak dłużej. Pozdrawiam.
UsuńZmiany na mega, mega plus, teraz jest jasno, przestronnie i gustownie - super!!!
OdpowiedzUsuńDziekuję, też tak uważam i cieszę się, że w końcu zebrałam się, aby to zrobić.Pozdrawiam Cię serdecznie.
UsuńBardzo fajnie odświeżyłaś wejście. Od razu jaśniej i przestronniej :-). Cieszą takie małe zmiany. Pięknie masz.
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo i zapraszam częściej:))) Pozdrawiam.
UsuńPięknie wszystko wygląda i czysto odświeżone.Buziaki.
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że się podoba. Pozdrawiam.
UsuńO niebo lepiej:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję:)))
UsuńAgatko zmiana bardzo mi się podoba!
OdpowiedzUsuńŚliczne dodatki... pięknie zaaranżowałaś wejście:)
Ściskam kochana i życzę udanego weekendu
Bardzo się cieszę, że podoba Ci się i że zauważyłaś dodatki, które są zawsze bardzo ważne. Pozdrawiam Cię serdecznie.
UsuńZmiana na plus bardzo i to bardzo. Jest dużo przestronniej. Rewelacyjne dodatki dodają wytworności i przytulności. Pięknie to wszystko urządziłaś. Ja też uważam, że już za drzwiami powinno witać nas miłe dla oka pomieszczenie. Czasem widzimy sterty butów, które mogą być przecież poukładane w szafce. Pamiętam, jak kiedyś odwiedziłam znajomą i w przedpokoju przywitało mnie prawie 30 par butów. Zdziwiona zapytałam: Masz gości? To może ja przyjdę jutro... Pani domu odpowiedziała: Coś Ty, u nas tak zawsze, po miesiącu sprzątamy i znów od nowa się gromadzą... Zrobiło mi się głupio... A torebkę miętową to Ci Agnieszko porywam! Pozdrawiam Cię ciepło! Miłego weekendu.
OdpowiedzUsuńFajną historię z tymi butami miałaś:))) Przyznam, że i u mnie potrafi się często kilka par butów uzbierać w wejściu, ale staram się bardzo pilnować, aby zaraz posprzatać...to bardzo ważne. Dziekuję Ci bardzo za miłe słowa i pozdrawiam Cię cieplutko:))))
UsuńŚlicznie wszystko wygląda tak czysto.
OdpowiedzUsuń♫ ♫ CUDOWNEGO DNIA ŻYCZĘ:-) ♫ ♫
♫ ♫ BUZIACZKI ♫ ♫
Dziękuję jeszcze raz:)))
UsuńMetamorfoza świetnie Ci się udała :)) Bardzo podobają mi się Twoje dodatki na przedpokoju, np. kosz z gwiazdką - jest przecudny :))
OdpowiedzUsuńBuziaki!!!
Dziekuję bardzo i cieszę się, że już jesteś:)))
Usuń