Poniedziałek, dzień jak co dzień, początek tygodnia, godz. 5:30 - pobudka, obowiązkowa kawa i książka, krótkie planowanie dnia,cisza w domu, jej zapach..., poranne obowiązki, śniadanie, dzieci, wszystkie tego uroki i nie uroki, kurs do szkoły, ciepły buziak i "miłego dnia" na pożegnanie, potem zakupy i zaczyna się...dziś miały być "kochane papiery" - wypełnianie wniosków, biznes plan, planowanie, przeliczanie - sama chciałam, nie narzekam, im bliżej realizacji moich zamierzeń, mojej "własnej firmy" tym więcej pracy, nadziei, radości, ale oczywiście i wątpliwości...
A tu cóż, jedna chwila i dzień wygląda zupełnie inaczej...miało być pracowicie, a wyszło jak wyszło. Przyjechałam do domu, zakupy na stół, spojrzałam na nie i to one zainspirowały mnie do pracy całkiem innej, do tego, że teraz siedzę i piszę (nie na dziś planowałam posta, miał być jutro, o wnętrzach), a jest dziś i będzie o życiu, o chwili, o jej wielkiej mocy, o tym jakie ma znaczenie i jak wiele może zmienić. Nie raz planujemy, analizujemy, jesteśmy do tego zmuszeni, bo praca, bo takie wymogi, bo tak wymagają, np. przełożeni, do tego zmusza życie. I cóż, planujemy, robimy analizy na najbliższe pięć lat, dziesięć, przeliczamy, dyskutujemy, często "ostro", aż wióry lecą, bo przecież każdy ma inne zdanie, nikt nie chce ustąpić. Dziś każdy jest najmądrzejszy, najlepszy, wyuczony, wręcz wyszkolony, przestają liczyć się uczucia, ludzie, zanikają wartości, a tak naprawdę liczy się chwila, skupienie, takie "tu i teraz", liczą się ludzie, ich potrzeby właśnie teraz, a nie jutro, bo...jutro może kogoś już nie być. Wiem, co piszę, bo już coś takiego w swoim życiu przeszłam, z dnia na dzień straciłam kogoś bliskiego, kochanego, niepowtarzalnego. Był i go nie ma. My żyjemy, jesteśmy, działamy, mamy lepsze i gorsze dni, ale pustka w sercu zostaje, taka skaza, tęsknota i ból...dlatego poddawajmy się chwili, celebrujmy ją tak często jak się da, to ona jest ważna właśnie teraz, a reszta z pewnością ułoży się tak jak ma się ułożyć, i tak będzie co ma być...
...a zaplanowane prace i tak wykonam, jeśli będzie mi to dane, noc jest długa, terminy można przesunąć, z ludźmi naprawdę można się dogadać, tylko trzeba być pozytywnie nastawionym, a tam gdzie nie da się porozumieć, nic i nikt nie zmusi nas do tego aby z takimi ludźmi obcować, są inne wyjścia, zawsze są jakieś furtki i wyjścia, trzeba ich szukać nie bać się, próbować.
Myślę, że warto było, bo dzień mam fajny, humor dobry, a to odbija się na wszystkich, rodzince, znajomych i wszystkich spotkanych ludziach, wystarczy uśmiech do obcej pani czy pana, to działa - sprawdziłam.
Tak więc najpierw były zakupy
Tak więc najpierw były zakupy
nasz chleb powszedni, bez którego ciężko nam się obyć
(my uwielbiamy świeżutkie, chrupiące i jeszcze ciepłe pieczywo)
oczywiście kwiaty i nasiona kwiatów...
Te z dużego pojemnika już wysadziłam, bo to cebulki, myślę że niedługo wykiełkują ...
Zakupiłam również koper włoski, właściwie tak bez planów i zrobiłam z niego sałatkę, a na jutro planuję makaron penne z fenkułem
Sałatka wyszła przepyszna, a więc podam Wam tak na szybko przepis, bo naprawdę jest godna polecenia:
koper włoski (fenkuł) - pokrojony w drobne piórka, po wcześniejszym usunięciu twardego środka - ilość wg uznania (ja użyłam tylko część, resztę zużyję do jutrzejszego makaronu)
liście szpinaku - ilość wg uznbania,
1 pomarańcza - obrana nawet z błonki,
ser pleśniowy niebieski lazur - pokruszony
orzechy włoskie - rozdrobnione na nieduże kawałki,
oliwa z oliwek - ja użyłam oliwy z dodatkiem ziaren różowego pieprzu i rozmarynu ( z LIDLA)
i do tego oczywiście świeży chlebek, dodatkowo maczany w oliwie.
Jedzonko palce lizać - polecam.
(my uwielbiamy świeżutkie, chrupiące i jeszcze ciepłe pieczywo)
oczywiście kwiaty i nasiona kwiatów...
Te z dużego pojemnika już wysadziłam, bo to cebulki, myślę że niedługo wykiełkują ...
Zakupiłam również koper włoski, właściwie tak bez planów i zrobiłam z niego sałatkę, a na jutro planuję makaron penne z fenkułem
Sałatka wyszła przepyszna, a więc podam Wam tak na szybko przepis, bo naprawdę jest godna polecenia:
koper włoski (fenkuł) - pokrojony w drobne piórka, po wcześniejszym usunięciu twardego środka - ilość wg uznania (ja użyłam tylko część, resztę zużyję do jutrzejszego makaronu)
liście szpinaku - ilość wg uznbania,
1 pomarańcza - obrana nawet z błonki,
ser pleśniowy niebieski lazur - pokruszony
orzechy włoskie - rozdrobnione na nieduże kawałki,
oliwa z oliwek - ja użyłam oliwy z dodatkiem ziaren różowego pieprzu i rozmarynu ( z LIDLA)
i do tego oczywiście świeży chlebek, dodatkowo maczany w oliwie.
Jedzonko palce lizać - polecam.
Dziś udało mi się "uchwycić chwilę" - jej potrzebę i posłuchać jej i życzę sobie i Wam wszystkim abyśmy takich chwil mieli jak najwięcej, bo są piękne, tak po prostu niesamowite.
Kiedyś przeczytałam gdzieś, nie pamietam już gdzie Dekalog Kobiecości - bardzo mi się wtedy spodobał.
Dziś ułożyłam własny, pod wpływem chwili, tego co było i tego co jest...
Tak więc:
Kiedyś przeczytałam gdzieś, nie pamietam już gdzie Dekalog Kobiecości - bardzo mi się wtedy spodobał.
Dziś ułożyłam własny, pod wpływem chwili, tego co było i tego co jest...
Tak więc:
- Jestem jaka jestem i taką siebie lubię!
- Mam prawo popełniać błędy i takie samo prawo daję innym,
- Nie porównuję się z nikim, nie oceniam, jestem sobą,
- Nigdy nie jest za późno na zmiany, na stanie się tą którą jestem,
- Nie czekam aż życie mnie zmieni, ja sama zmieniam siebie,
- Życie jest trudne, nie jest łatwo, ale jak je przeżyję zależy tylko ode mnie,
- Przyjmuję to co daje mi los z pokorą i staram się ze wszystkiego wyciągnąć jakieś wnioski. Według mnie "wszystko jest po coś"
- Szanuję siebie, szanuję innych, mam prawo odmawiać,
- Nie liczy się ile razy coś mi się nie udało, ale ile razy to naprawiłam, jednym słowem nie liczy się to ile razy upadłam, ale ile razy wstałam,
- Jestem uczciwa, postępuję zgodnie z własnym sumieniem.
Pozostając w temacie zacytuje Wam "złotą myśl" na dziś:
Zachowasz równy krok jedynie wtedy,
jeśli skoncentrujesz się na chwili.
Gdy tylko skierujesz spojrzenie ku wyżynom przyszłości, rośnie niebezpieczeństwo wypadnięcia z toru.
Pozdrawiam Was serdecznie moi mili właśnie w tej chwili...
Kochana zgadzam się z Tobą w każdym calu, powinniśmy "być tu i teraz" mieć zawsze dobre intencje, patrzeć na drugiego człowieka życzliwie bez zawiści i złych emocji. Dzięki temu nasze życie będzie prostsze, przyjemniejsze.
OdpowiedzUsuńCo do sałatki to smakowicie brzmi, taka lekka i wiosenna :)
Ściskam mocno :)
Kasia
Dziękuję Ci Moja Droga! Każde miłe słowo jest niezwykle cenne, budujące i motywujące i dlatego nie szczędźmy ich sobie, obdarzajmy nimi kiedy tylko się da:):):)
OdpowiedzUsuńŚciskam i pozdrawiam:)
Agata
Masz absolutna rację kochana. Zbyt często skupiamy się na rzeczach a nie na ludziach i uczuciach. Zaniedbujemy czesto rodzinę a nawet samych siebie, a moze to przede wszystkim. Stres, nerwy, problemy, obawy przed jutrem ... czasem trzeba zwyczajnie przystopować, zatrzymać się, zmusić do takich własnie refleksji i żyć! Po prostu żyć.
OdpowiedzUsuńBuziaki posyłam.
Tak, dokładnie to chciałam przekazać:) Po prostu żyjmy "tu i teraz"
UsuńPozdrawiam i miłego dnia życzę:)
Kochana piękny tekst, wspaniałe słowa i takich było mi potrzeba:) Czytając myślałam, analizowałam i ..., teraz wiem, że wszystko będzie dobrze. A ta niebieska misa, pojemnik cudna:)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że to co napisałam, to co czuję, komuś pomogło:) To fantastyczne, o to chodzi, aby się wzajemnie wspierać i wierzyć że wszystko będzie dobrze:)
UsuńPozdrawiam Cię serdecznie i miłego dnia życzę:)