Na wstępie chciałam Wam Moi Mili serdecznie podziękować za wszystkie komentarze zostawione pod ostatnim postem :)))
Były dla mnie niesamowitą radością i powodem do ogromnej satysfakcji !!!
Zanim przejdę jednak do obiecanego opisu realizacji całego projektu, to pozwólcie, że w dzisiejszym poście podzielę się z Wami pewnymi wrażeniami...
Jak zapewne wiecie, ostatnie dni miałam przyjemność spędzić poza domem...ferie i "posiadanie dzieci" to okazja do wyjazdu, do zobaczenia nowego...
Coraz częściej moje podróże, nasze rodzinne wyjazdy są związane nie tylko z samym odpoczynkiem, ale również są okazją do takiej "głębszej podróży...do podróży w głąb siebie" Może to dziwnie dla Was brzmi, ale ja tak właśnie to czuję. Zmiana miejsca, otoczenia, nowe widoki i perspektywy są cudowną okazją do głębszego poznawania siebie. Bo tak na co dzień w pędzie dnia codziennego, w ferworze codziennych obowiązków, różnych kłopotów, spraw do załatwienia...czy mamy czas i ochotę na dostrzeganie rzeczy małych, zwyczajnych i wydawałoby się takich naturalnych?
Myślę, że większość z nas, choć bardzo się stara to jednak nie...nam się tylko wydaje, że codzienne celebrowanie chwili z książką w ręku i pyszną kawusią pozwala na dostrzeganie rzeczy małych...i pewnie tak w pewnym sensie jest, ale jednak nie do końca....
Natomiast, nowe miejsce, otoczenie, a nawet ludzie, (choć ja niestety staram się ostatnio trochę odpoczywać od "towarzystwa" nie dlatego, że nie lubię ludzi, tylko taką mam po prostu potrzebę), pozwalają nam spojrzeć na świat zupełnie inaczej i zachwycić się nim na nowo !!!
Zaledwie kilka dni poza domem, w nowym miejscu, a tyle piękna wokół...bo czy można nazwać to inaczej...
Jeśli jednego dnia jeździmy rowerami i mamy niemalże wiosnę z przepięknym słońcem, temperaturą kilkanaście stopni na plusie i takimi widokami jak niżej...
a później podczas spaceru te same miejsca co wyżej wyglądają już tak...przecież to prawdziwa magia (moja córcia określiła te kadry, kadrami niemalże z horroru...)
a dnia ostatniego, już w samochodzie, takie oto widoki nas żegnają...
czy to nie prawdziwy cud natury? Czy w takim otoczeniu, można być obojętnym na prawdziwe piękno? na "coś" co jest ponad nami? na "coś" na co my jako ludzie nie mamy żadnego wpływu? na "coś" co potrafi zachwycić ale i przerazić? ...na prawdziwe cuda natury???
Według mnie...nie da się być obojętnym...nie da się tego nie zauważyć. I takie chwile, takie podróże pozwalają mi coraz bardziej, coraz głębiej podróżować, ale w "głąb siebie" wsłuchiwać się w to co mi w duszy gra...i wtedy mam nieodparte wrażenie, że jestem na właściwej drodze, że nic i nikt mi z niej zawrócić nie każe !!! Chyba że siła wyższa...
Natura...i wszystko co z nią związane ma ogromną moc, nie do końca my jako ludzie, cywilizacja możemy nią zawładnąć, mimo, że poprzez postęp technologiczny i rozwój z pewnością w jakiś sposób zaburzamy jej rytm, to ona i tak pokazuje nam swą moc, swoją siłę i piękno !!!
Bo przecież przestrzeń wokół siebie jesteśmy w stanie kształtować według własnej woli, ale natury już nie !!!
I to jest według mnie po prostu piękne !!! To pozwala czuć, że "coś " jest ponad nami mimo wszystko:)))
I to jest według mnie po prostu piękne !!! To pozwala czuć, że "coś " jest ponad nami mimo wszystko:)))
I choć chwile i rzeczy tworzone przez nas potrafią być piękne...
a miejsca przez nas wybierane do których podążamy, wręcz niezwykłe i ciekawe, okraszone historią i nutką tajemnicy jak chociażby Zamek Ryn w którym mieliśmy okazję i przyjemność przebywać ...więcej można poczytać o tym niezwykłym miejscu tutaj...
to cuda natury są ponad wszystko, bo kompletnie od nas niezależne, a mimo wszystko piękne !!!
Tym miłym akcentem żegnam się dziś z Wami, dziękuję Tym którzy wiernie dobrnęli ze mną do końca tego postu i zapraszam oczywiście na post następny o obiecanej tematyce, a mianowicie będzie opis bardziej szczegółowy realizacji mojego ostatniego zadania...
Do następnego miłego poczytania...i na koniec akordy miłe mojemu sercu i uszom...bardzo bliskie cudom natury (inspiracje muzyczne wręcz niewyczerpane pochodzą od mojej córci i jej przyjaciółki...dziękuję Wam dziewczyny za to piękno:)))
Doskonale Cię rozumiem, wyobrażam sobie co czujesz.. pięknie napisałaś. Dla mnie też podróże są spojrzeniem często w głąb siebie. Ogromnie brakuje mi podróży.. Ostatni raz w listopadzie byłam w Poznaniu, to już trzy miesiące bez wyjazdu, oj... Koniecznie muszę się gdzieś wybrać. Pozdrawiam gorąco. Miłego weekendu Agatko!
OdpowiedzUsuńWiesz, ostatnio biegałam w znanym mi miejscu i nagle znany dotąd brzeg rzeki okazał się tak wyjątkowo piękny! Tak żałuję, że nie miałam aparatu (ciężko trochę z nim biegać :>). Czasem te "podróże" są tak blisko nas. Dodałam to, żeby nie było, że narzekam ;))
OdpowiedzUsuń...też mam tak często, gdzieś jestem, coś pięknego mnie zauroczy, a tu nie ma jak tego uchwycić, nie ma aparatu ale są oczy, jest umysł i tam staram się te widoki rejestrować, zapamiętać:))) Tak jak napisałaś ...czasem te podróże są tak blisko nas...
UsuńPozdrawiam Cię serdecznie Moja Droga:)))
Agato, piękne, zimowe kadry. Przez tą pogodę którą ostatnio mamy, tęsknię do takich widoków. Może jest jakaś mała nadzieja bo u mnie zaczęło prószyć w prawdzie jest to śnieg z deszczem , ale może coś z tego śniegu będzie. Zgadzam się z tym co napisałaś, że podróże bliskich do siebie zbliżają i dają nam możliwość poznania siebie czasem z innej strony. Miłego weekendu :)
OdpowiedzUsuńCoś jest w tym, że podróże kształcą i nas wzbogacają ...poszerzają nasze horyzonty, są nam po prostu potrzebne:)))
UsuńPozdrawiam Cię serdecznie.
Piękne miejsca znajdują się obok nas tylko nie umiemy tego dostrzec. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńOj tak, masz rację, trzeba mieć oczy szeroko otwarte...a wiele można zobaczyć :)))
UsuńPozdrawiam i ściskam Cię mocno:)))
Ach rozumiem, wiem co czujesz. Świetny tekst.Takie spotkania zbliżają ludzi i pozwalają by lepiej się poznać :)
OdpowiedzUsuńKadry robione w słońcu piękne - upajam się tym widokiem!
Pozdrawiam serdecznie :)
Marta
Dziękuję...widoki były niesamowite, nie wiem czy zdjęcia potrafią to oddać:))) Mam nadzieję, że w jakiejś części tak...
UsuńPozdrawiam Cię serdecznie.
Fantastyczny ten kawałek, "wszedł" mi w głowę i nie może wyjść :)
OdpowiedzUsuńTen kawałek jest naprawdę niesamowity, ja wręcz zauroczyłam się nim...jest mi tak bardzo bliski:)))
UsuńPozdrawiam Cię serdecznie.
U nas dzisiaj bardzo zimno, ale jak patrze na Twoje zdjęcia to jakoś przestaje mieć to znacznie :))
OdpowiedzUsuńPrzyjemnego weekendu Kochana
Cieszę się że moje fotki sprawiły Ci przyjemność:)))
UsuńPozdrawiam Moja Droga:)))
A ja dzisiaj z łezką w oku...powiem DZIĘKUJĘ!:)
OdpowiedzUsuńPROSZĘ :)))
UsuńMiłego wieczoru Moja Droga.
Urocze miejsce,co za zdjęcia:))) Kochana,co to za smakołyki na patyku?
OdpowiedzUsuńTe smakołyki to...smocze ogony, czyli cisto drożdżowe okręcone na patyku, opieczone i wypełniane marmoladą:)))
UsuńPALCE LIZAĆ !!!
Dziękuję i pozdrawiam Cię serdecznie.
Piękne widoki...
OdpowiedzUsuńPiękne...wręcz niesamowite !!!
UsuńPozdrawiam Cię cieplutko:))
Oj zazdroszczę Ci takiego wyjazdu, nawet nie wiesz jak bardzo!A na mieszkanie nadal napatrzeć się nie mogę!
OdpowiedzUsuńszalenstwa-panny-matki.blogspot.com
A to cieszę się ogromnie, że mieszkanko tak bardzo Ci się podoba...
UsuńPozdrawiam Cię serdecznie.
Agatko, cudowne ujęcia :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Kasia
Dziękuję Kasiu:)))
UsuńŚciskam Cię mocno:)))
Oj tak, świat się dzisiaj zmienił nie do poznania... :) szkoda, że nigdy nie mam czasu tego uwiecznić aparatem...
OdpowiedzUsuńKażda chwila jest dobra do uwiecznienia jej na fotkach, a wyjazd sprzyja temu wyjątkowo:)))
UsuńPozdrawiam Cię serdecznie.
Pięknie napisane!
OdpowiedzUsuńJaka szkoda,że tak mało mam okazji do jakichkolwiek wyjazdów ale z utęsknieniem wyczekuję ciepłych dni-wtedy wsiadam na rower i ruszam przed siebie .Chociaż przez te dwie godzinki nie ma mnie dla nikogo,jestem tylko ja ,moje myśli i to,co mnie otacza :) Uwielbiam te chwile!
Kadry z horroru-fantastyczne!
:)
Pozdrawiam!
Dziękuję Moja Droga:)))
UsuńTeż uwielbiam chwile na rowerze...ten wiatr we włosach, wolność i moje myśli i to co mnie otacza:)))
Pozdrawiam Cię serdecznie.
Agato, zachwyciły mnie te zdjęcia- bo piękne i same w sobie, i cudowne widoki na nich:) Zwłaszcza mroźnej i śnieżnej zimy mi brak, więc tak bardzo chłonę ją widzianą Twoimi oczyma:)
OdpowiedzUsuńCieszę się ogromnie że podobają Ci się moje zdjęcia...
UsuńPozdrawiam Cię cieplutko:)))
Wspaniale Agatko uchwyciłaś piękno natury. Przyroda bywa niesamowita i potrafi wykreować piękne obrazy.
OdpowiedzUsuńDziękuję Moja Droga i serdecznie Cię pozdrawiam.
UsuńWzruszyłam się, czytając Twoje słowa...
OdpowiedzUsuńI zgadzam się z każdym słowem. Ja mam wielką pokorę wobec natury... My przecież jesteśmy jej malutką cząstką. jakże maleńką... Cudowne zdjęcia, magiczne te oszronione...
U mnie wróciła wczoraj zima... Pozdrawiam Cię ciepło!
Pokora wobec natury...pięknie to ujęłaś, lepiej się nie da...
UsuńDziękuję Ci bardzo i pozdrawiam serdecznie.
Uwielbiam takie wyjazdy. Nowe miejsca, otoczenie, ludzie. Wszystko takie inne. Zdjęcia niesamowite. Pozdrawiam serdecznie :-)
OdpowiedzUsuńWiem, że lubisz podróże, to widać po twoich zdjęciach i wiem jak bardzo są nam potrzebne, po to żeby spojrzeć na wszystko co wokół z i innej perspektywy...
UsuńDziękuję i pozdrawiam Cię serdecznie.
Piekne, malownicze zdjecia kochana... Prześliczne miejsca...
OdpowiedzUsuńTeż lubie takie błogie chwile... ale Agatko no te pysznosci... na sam widok tych zdjęć, aż ślinka cieknie!
Cudownego tygodnia, buziaki
Dziękuję:)))) Pyszności również tam nie brakowało...życie naprawdę jest piękne !!!
UsuńPozdrawiam Cię serdecznie.
Kolejny wspaniały tekst, urozmaicony świetnymi kadrami :) Agatko doskonale Cię rozumiem, ja nie mogę się doczekać wyjazdu :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Moja Droga...i życzę Ci w takim razie udanego wyjazdu:)))
UsuńPozdrawiam Cię serdecznie.
Cudne zdjęcia! Ja na ferie muszę jeszcze poczekać prawie trzy tygodnie, Ty zdążysz już zapomnieć o tych wspaniałych chwilach ;) A wiesz, że ja też najbardziej lubię wypoczywać z dala od zgiełku i ludzi, z najbliższymi na łonie natury. Ta cisza i kontakt z przyrodą dają ukojenie.
OdpowiedzUsuńA projekt, który prezentowałaś w poprzednim poście rewelacja. Cudnie to wszystko urządziłaś. I choć niebieski nie jest moim ulubionym kolorem to w zaproponowanych przez Ciebie połączeniach wygląda świetnie. A te nowoczesne mieszkania ta przestrzeń i światło no bajka.
Pozdrawiam serdecznie:)
Oj ...jak bardzo mi miło, cieszę się, że podobają Ci się i moje zdjęcia, i mieszkanko które urządziłam...i cieszę się, że tak jak ja lubisz wypoczywać na łonie natury i dostrzegać jej niesamowite piękno !!!
UsuńPozdrawiam Cię Moja Droga:)))
Ależ piękne zdjęcia, widoki... Ale jeszcze piękniejsze Twoja słowa... Siedzę i myślę sobie o tym co napisałaś i tak bardzo się z tym zgadzam, zresztą właściwie jak zawsze Agatko. Uwielbiam to jak patrzysz na świat, jak go analizujesz i postrzegasz. Jak ważne jest by w życiu zatrzymywać się nad drobiazgami, doceniać czas i to co wokół... Pozdrawiam Cię serdecznie i przy okazji zapraszam na konkurs, myślę, że nagroda przypadnie Ci do gustu:))
OdpowiedzUsuńBardzo cieszę się że czytasz to co piszę, bo dla mnie oprócz zdjęć zawsze bardzo ważny jest tekst, bez niego nie byłoby prawdziwego przekazu tego wszystkiego co w mojej głowie się rodzi....dziękuję Ci Moja Droga a na konkurs oczywiście już spieszę...
UsuńPozdrawiam Cię serdecznie.
Ale pięknie odpoczywacie, my tez mamy ferie i trochę zwiedzamy:) Fajnie tak na jakiś czas wyrwać się od obowiązków i pobyć z rodziną. Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńTeż tak uważam...chwile z rodziną są, na łonie natury, w miejscu innym niż zwykle są nie do zastąpienia:)))
UsuńDziękuję, odpoczywaj i pozdrawiam Cię serdecznie:)))
Cudne widoki :) Pozwól,że rozgoszczę się u Ciebie na dłużej, bo bardzo mi się tu podoba! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDziękuję:))) Oczywiście zapraszam , jest mi bardzo miło:)))
UsuńPozdrawiam Cię serdecznie.
I znów jestem w chwilce przerwy u Ciebie i czekam na kolejny piękny post.Spokojnego popołudnia:)
OdpowiedzUsuńJakże się cieszę...:)))
UsuńJuż niebawem kolejny post. Pozdrawiam Cię serdecznie.
Tak myślałam, że to Mazury. Piękny urlop, troszkę zazdroszczę, że już, my jeszcze miesiąc... Tak, trzeba ćwiczyć uważność i małe celebracje małych przyjemności...
OdpowiedzUsuńSerdeczności,
m.
Ale jak Ty będziesz odpoczywać to mu już dawno zapomnimy że były takie piekne chwile...fotki nam o tym jedynie przypomną:)))
UsuńPozdrawiam serdecznie.
Ale fajne chwile spędziłam z Twoim wpisem. Piękne zdjęcia (no cóż... jak zwykle). Pozdrawiam i... dziękuję :)
OdpowiedzUsuńCieszę się że były to miłe chwile i serdecznie Cię pozdrawiam:)))
OdpowiedzUsuń