poniedziałek, 2 listopada 2015

Z cyklu być kobietą...

Zapędziłam się znowu...praca, dom, obowiązki, terminy, ciągle coś...
A przecież jesień to czas kiedy zwalniamy, aura nie zawsze sprzyja do bycia na zewnątrz, teoretycznie mamy więcej czasu dla domu, dla rodziny i powinnyśmy nadrabiać temat spotkań towarzyskich, teoretycznie, a praktyka, codzienność  wygląda inaczej. 
Dzisiejsze kobiety żyją w biegu, jak już nie raz pisałam mam wrażenie że uczestniczą w maratonie. 
Aby żyć, aby funkcjonować nie możemy wypaść z rytmu, musimy nadążać ...za wszystkim, za nowinkami technologicznymi, za trendami w modzie, za zmianami w życiu w ogóle. 
A przy tym wszystkim, ciągle nieustannie dopasowywać się do reszty, być zawsze miłą, uśmiechnięta, rozumieć wszystkich wokół, mieć czas dla wszystkich, wysłuchiwać czyichś uwag na swój temat, na temat dzieci, tego co robię, jak żyję i jak myślę. 
Dziś nie jest normalne, aby czegoś nie wiedzieć,  już od najmłodszych lat trzeba, po prostu trzeba dobrze się uczyć, uczestniczyć w przeróżnych zajęciach, znać języki, pięknie recytować wiersze, rozwijać umysł matematyczny, być lubianym, cholernie ambitnym !!!!

A ja ( i myślę, że nie jestem w tym odosobniona) tak naprawdę chcę ciszy, spokoju, takiego zwykłego nic nie muszę i nigdzie się nie spieszę...przynajmniej czasami:)
Chcę słuchać akordów muzyki przyjaznej moim uszom...jak np. ten utwór
POSŁUCHAJCIE

to najnowszy przebój Adelle Hello, jej głos, tonacja, sam klimat tej piosenki bardzo mi odpowiada i mnie uspokaja ...

Gdzieś w przerwach między obowiązkami,  różnymi zadaniami i chwilami relaksu zastanawiam się  gdzie są te  kobiety tworzące ciepło domowego ogniska, gdzie prawdziwe mamy siedzące w papuciach i czasami rozciągniętych dresach tak po prostu dla domu, dla dzieci i męża? Nawet jeśli są takie, to mówi się o nich  że są bez ambicji i celów...
Zdecydowanie mogę powiedzieć, że praktycznie takich kobiet dzisiaj już nie ma.  I sama po części taką kobietą już nie jestem...
Dzisiejsze kobiety, a szczególnie młode pokolenie to kobiety bardzo mądre,  wykształcone, znające po kilka języków, wyglądające perfekcyjnie, znające świat i jego obyczaje..., żyjące szybko i intensywnie, często wierzące tylko w siebie..., są  moim zdaniem  kobietami samotnymi,  skupiającymi się na zadaniach,  na tym co mają do zrobienia, mają coraz większe wymagania wobec siebie i wobec innych. A w takim punkcie życia łatwo się pogubić, zatracić sens wszystkiego i choć być w wielkim świecie to czuć się bardzo samotnym... Brakuje w tym wszystkim  uczuć,  zwykłej normalności z przyznaniem się przede wszystkim przed sobą, że sama nie dam rady, że potrzebuję tak na prawdę tylko spokoju ciepła i kogoś z kim tę ciszę, spokój podzielę, a reszta po prostu się ułoży.
Trudne, oj bardzo to wszystko jest trudne, ale ja cały czas uparcie twierdzę, że równowagę w tym wszystkim można znaleźć i że to nasz największy obowiązek, zrobić wszystko aby życiem się ciszyć, aby odnaleźć jego sens i dostrzec prawdziwe piękno.
Ja cały czas nad tym pracuję, codziennie w każdej chwili staram się  cieszyć tym co "tu i teraz" tym co najważniejsze...

Jak to robię?

... moje sposoby na znalezienie równowagi są następujące:
  • obserwowanie przyrody, jej niezwykłych kolorów i niesamowitych widoków,
  • otaczanie się kwiatami, pięknymi zapachami,
  • czytanie...codziennie, bez wyjątku muszę coś przeczytać.
  • pisanie, przelewanie myśli na papier, również robię to codziennie, bez wyjątku, są to moje chwile medytacji, rozmowy z Bogiem, coś niesamowitego, niezwykle twórczego i oczyszczającego,
  • spacery, staram się wychodzić w miarę regularnie przynajmniej trzy razy w tygodniu,
  • spotkania z osobami pozytywnymi, to jest konieczne !!! 
  • gotowanie, to niesamowicie twórcze i niezwykle przyjemne zajęcie ( oprócz zmywania i sprzątania..., ale staram się traktować ten element jako dopełnienie całości),
  • koty...patrzenie na nie to rodzaj terapii, mruczenie, ich powolne ruchy, a zarazem niezwykła zwinność  i tajemniczość są dla mnie  relaksujące,
  • świeczki i ich blask, są u mnie dosłownie wszędzie, kominki zapachowe z moją ukochaną lawendą ( kupuje ją już hurtowo), tak bardzo lubię lawendę, że jej uprawa jest w moim ogrodzie coraz większa i w tym roku mogłam już przygotować samodzielnie nie tylko bukiety ale i sporo woreczków zapachowych którymi wyłożyłam szafy ale i obdarowuję nimi  znajomych...
  • taniec, uwalnia napięcie mięśni i stres,
  • rozwijanie pasji, najlepiej jak nasza praca jest naszą pasją ( ja tak w tej chwili  mam, ale niestety blisko 20 lat spędziłam w miejscu które absolutnie nic wspólnego z moją pasją nie miało),
  • fotografia, a raczej chwytanie piękna otaczającego nas świata w kadrach aparatu, bo cała reszta czyli obróbka i technologia jest mi obca...,
  • wnętrza, to temat rzeka, mogę o nich bez końca, po prostu uwielbiam tworzyć przestrzeń, ale tylko taką która gra z osobowością, nie koniecznie z trendami i zasadami...,
  • ogrody...to samo... po prostu uwielbiam!!!
  • rodzina, chyba powinna być na pierwszym miejscu, bo tak na prawdę bez niej nie byłabym tu gdzie jestem. Ogrom miłości i wsparcia jakie od niej dostaję jest nie do opisania,
  • rozwój osobisty, to piękna głęboko duchowa sprawa, ale wydaje mi się że niezbędna do odnalezienia sensu i radości życia,
  • stosowanie pozytywnych afirmacji, zapisywanie tego czego chcę się nauczyć i w życie wprowadzić...to pomaga i zmienia nasze myślenie...na pozytywne,
  • nie oglądam prawie w ogóle telewizji, chyba że jakieś ciekawe filmy,  które wnoszą w moje życie coś ciekawego...
  • tolerancja, tego też można się nauczyć, a znacznie ułatwia życie, mniej konfliktów, sporów i nerwów, przecież każdy ma prawo żyć i uważać tak jak jemu pasuje, ja osobiście naprawę świata zaczynam od siebie, nie od innych, nawet moje córki są całkiem inne niż ja, to już inne pokolenie, inne spojrzenie na świat...i dobrze niech tak będzie,
  • przebaczenie...jest bardzo ważne, aby żyć spokojnie i aby nam przebaczano... ,
  • korzystanie z pomocy innych, nie muszę wszystkiego umieć, i nie muszę się tego wstydzić, raczej jestem za tym aby się wzajemnie uzupełniać, ja świadczę określone usługi, ale korzystam z chęcią również z usług innych:)
  •   cisza...jest najpiękniejsza, bo można usłyszeć w niej najwięcej:)
Jest tego trochę...i to jeszcze nie wszystko , ciągle odkrywam nowe:)

A poniżej to co napisałam wyżej, ale widziane moim okiem i zatrzymane w kadrach aparatu... 








 











Ostatnio potrzebowałam zmiany odnośnie literatury którą czytam, a mianowicie na jakiś czas z tematów czysto psychologicznych i o rozwoju wewnętrznym oraz  z tematyki wnętrzarskiej, przerzuciłam się na modę i gotowanie...a to również nie jest mi obce. I tak trafiły do mnie dwie pozycje:
1. "Smak Świąt" Agnieszki Maciąg ( to już trzecia pozycja tej autorki którą mam w domu),
2. "Elementarz Stylu" Kasi Tusk.
 Obydwie pozycje przeczytałam jednym tchem, obydwie ciekawe, napisane lekko, od serca tak jak lubię. U Agnieszki tak jak zwykle oprócz cudownych przepisów i zdjęć  tym razem raczej w klimacie  świątecznym, mnóstwo ciepła, dobrych słów i takiego pozytywnego szczerego przesłania do czytelników, przesłania o pięknym i dobrym życiu:)
Książka Kasi to nie tylko cudowne bardzo eleganckie w swej prostocie wydanie, ale również piękne zdjęcia i rady, odnośnie odnalezienia swojego własnego stylu, ale nie tylko... choć wydawałoby się że to wszystko o czym pisze jest oczywiste, a wręcz banalne to muszę przyznać że bardzo uporządkowane i jasno określone. Myślę, że każdej kobiecie taka pozycja w swej bibliotece się przyda i będzie służyła kolejnym  kobiecym  pokoleniom. Ja mam zamiar przekazać tę książkę w odpowiednim czasie swoim córkom, z nadzieją, że pomoże im swój styl odnaleźć i być kobietą z klasą, bo jak pisze Kasia ...nie tylko to co masz na sobie i jak się nosisz, ale wiedza, dowcip błyskotliwa ripsoida, moralne wzorce i zakorzenienie w kulturze czynią z nas kobiety z klasą, a do tego potrzebna jest i odpowiednia lektura.
Tak więc Moje Drogie Czytelniczki bo to głównie do Was dziś kierowałam swe słowa, życzę Wam i sobie owocnego poszukiwania siebie, zadowolenia z bycia kobietą w każdym momencie naszego życia, bo myślę, a wręcz coraz bardziej się upewniam, że bycie kobietą to wielki dar, choć trudny do przyjęcia:)  

Z pozdrowieniami, dobrą energią żegnam się dziś z Wami i oczywiście dziękuję za to że jesteście  i zapraszam już wkrótce... 

23 komentarze:

  1. Droga Agato, przeczytałam jednym tchem...
    Tak mądrze piszesz o tym, co jest mi bardzo bliskie. Staram się, podobnie jak Ty rozświetlać szarą rzeczywistość. Nie zawsze mi się to udaje w 100 %. Często życie to weryfikuje...
    Posłuchałam utworu, pospacerowałam razem z Adelle i bardzo się wzruszyłam... Bo oprócz radości jest wokół mnie smutek i obawa o bliską osobę i czerpanie z życia samej radości jest bardzo trudne...
    Blog jest odskocznią, odpoczynkiem duchowym od problemów. Odpoczywam także u Ciebie... Dziękuję Agato...
    Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Być kobietą, to spełniać się i każda z nas może to widzieć inaczej. Ważne, że to co robimy dla siebie i przy okazji dla innych daje nam radość i szczęście :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czuję się jakbyś wczoraj była tu wieczorem u mnie i uczestniczyła w rozmowie jaką prowadziłam z mężem, a potem to opisała...:-) Niesamowite, choć z drugiej strony kiedy Cię spotkałam od razu wiedziałam, że spotkałam bratnią duszę :-) Właśnie nad zakupem jednej z tych książek myślałam, no to już wiem czy warto. I zamawiam jeden woreczek lawendowy Twojej roboty. Koniecznie! :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziekuję za milą chwilę spędzoną z Tobą, zawsze będąc tutaj czuje sie jakbyśmy rozmawiały przy kawie czy herbacie.Niezwykle ciekawy wpis.Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Pięknie napisane:) U mnie coraz więcej, takich refleksji, ale to dobrze, bo stajemy się piękniejsze, gdy lepiej poznajemy same siebie:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo mądry wpis. Takie refleksje i mnie dopadają i to coraz częściej...
    Piękne fotografie!
    Agato serdecznie Cię pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny tekst. Miło się go czyta :), jak zawsze.
    Ślę uściski, M.

    OdpowiedzUsuń
  8. Witaj Agatko. Ja w tej piosence jestem zakochana. Jest bardzo nostaligiczna, klimatyczna i piękna. Lubię głos Adele i jej piosenki. Jak zawsze napisałaś piękny post. Zbyt rzadko doceniamy takie proste rzeczy, a przecież one dają nam czasem najwięcej szczęścia. Ściskam cie mocno kochana:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Agatko, coraz częściej gdy Ciebie czytam zauważam między nami duże podobieństwo. Większość z Twoich sposobów na odnalezienie równowagi to teżvmoje sposoby :) Spacery, czytanie, pisanie, fotografia, robienie tego co jest naszą pasją, wnętrza, spokój, świece, koty <3, pozytywne afirmacje i wiele innych sposobów dają mi dużo dobrej energii :) a gdy czytam Twoje posty, przypominam sobie o tym wszystkim :)
    Dziękuję :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Kolejny świetny i mądry post Agatko. Bardzo miło mi się go czytało. Masz doskonałe sposoby na znalezienie równowagi w życiu. Większość twoich sposobów znalazłabym też na swojej liście. Otaczanie się pozytywnymi ludźmi to ważne, jednak w moim otoczeniu, tam gdzie mieszkam, niestety mało jest takich ludzi.
    Pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Agatko, kolejny raz przeczytałam cudowny, mądry, bardzo bliski mi post... Tak to prawda - jesteśmy bardzo zabiegane, jakbyśmy uczestniczyły w jakimś maratonie, a nie w życiu, które szybko mija. Na dodatek czyha na nas wiele przeciwności losu i pułapek, które musimy skrzętnie omijać. A przecież każda z nas marzy o spokoju, ciszy i równowadze. Twoje sposoby na utrzymanie wewnętrznej harmonii są też moimi sposobami. Jeszcze raz dziękuję za cudowny post, piękną muzykę, ciekawe propozycje lektur oraz radosne i pełne dobrej energii zdjęcia :)*

    OdpowiedzUsuń
  12. Agato zgadzam się z Tobą w 100%. Nie doceniamy lub nie potrafimy doceniać tego "tu i teraz". cały czas gdzieś biegniemy, za czymś gonimy a dni i życie przemija nie odwracalnie, więc kiedy jak nie tu i teraz docenimy to co jest wokół nas? Ale takie refleksje przychodzą z wiekiem (takie jest moje spostrzeżenie). I niestety czasem musimy bardzo dużo czasu spędzić, żeby nauczyć się doceniać chwile.
    :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Z ogromną przyjemnością przeczytałam Twój post. Bardzo mądry i pięknie napisany. Pod większością punktów podpisuję się w 100%, kilka jeszcze dopisałabym od siebie :) Najważniejsze to być w zgodzie z samym sobą, cieszyć się z każdej codziennej chwili i z tego co mamy :)
    Pozdrawiam ciepło, Agness:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Pani Agato bardzo mądre słowa! Jako młode pokolenie mogę potwierdzić że czasami sama łapię się na tym że ślepo dążę do jakiegoś celu... a później jest kolejny i kolejny i nawet już sukcesy nie cieszą bo apetyt rośnie w miarę jedzenia. Cały czas jest coś do zrobienia...praca, dom i tak w kółko...Czasami mam wrażenie że 24 godziny to zdecydowanie za mało jak dla mnie i doba powinna trwać minimum 36... Na szczęście są jeszcze jakieś sposoby aby ułożyć trochę ten harmonogram i dodać harmonii .. ja również lubię fotografię, wnętrza, dobre filmy, kino z moim narzeczonym czy kolacje, książki czytam w wolnych chwilach np w autobusie :D, jeżeli nie ma się czasu na chociażby takie chwile faktycznie nasze życie było by bardzo smutne i samotne. Ja uważam że jeżeli nie ma się czasu to trzeba go zrobić i tyle. Nie ma rzeczy niemożliwych są tylko niewykorzystane szanse.
    Pozdrawiam Cię cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Trafiłaś w sedno pisząc o kobietach współczesnych. Teraz jeżeli nie idziesz do przodu to się cofasz ktoś może powiedzieć , ale ja na to nie patrzę co inni o mnie powiedzą czasami się zatrzymuję i staram się dostrzegać to co dobre, piękne...w drobiazgach. Pozdrawiam :-).

    OdpowiedzUsuń
  16. Piekna refleksja Agatko. Masz rację w tym co napisałaś, ale takie jest życie, ciągle czegoś od nas chce, ciagle czegoś od nas wymaga, grunt to nie zatracić siebie samej w tym wszystkim i dostrzegać małe drobne rzeczy.
    Pozdrawiam cieplutko i przepraszam, że nie zaglądam tak często jakbym chciała, nie wiem również dlaczego nie wyświetlają mi się Twoje aktualizacje na moim blog.
    Buziaki slę.

    OdpowiedzUsuń
  17. Znam dobrze tą codzienną gonitwę, czasami mam wrażenie,że tracę oddech... Pozdrawiam - M.

    OdpowiedzUsuń
  18. Z przyjemnością przeczytałam kolejny wpis z cyklu być kobietą, który jak i poprzednie cechuje dużą wrażliwość zrozumienia kobiecej natury, jej potrzeb, harmonii i piękna - dobrze, że przypominasz nam o zasłużonym komforcie z racji bycia kobietą - pozdrawiam bardzo serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  19. Mądrze napisane, nic dodać nic ująć. Serdeczności, a na kolanach mam tricolorkę prawie taka jak Twoja kocica...

    OdpowiedzUsuń
  20. To prawda co piszesz!!! Zauważyłam, że dziś wstyd przyznać się do słabostek...a to według mnie ułuda i mimo wszystko trzeba liczyć siły na zamiary:) Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  21. Trafiłaś w sedno, ostatnio o tym myślałam, że chciałabym nadrobić zaległości spotkań towarzyskich, takich od serca z przyjaciółkami i nie mam czasu, bo ciągle coś mnie goni, ciągle muszę "nadążać". Piękne zdjęcia... pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  22. Przeczytałam kilka razy. Przemyślałam. Zdarza mi się,że też mam podobne odczucia. Sposoby na regenerację i spokój wewnętrzny są idealne. Zawsze się sprawdzają. Czasami zbyt wiele od siebie wymagamy. Był taki czas w moim życiu gdy myślałam, że muszę robić wszystko czego ode mnie wymagano. W ten sposób sama od siebie zaczęłam bardzo wymagać. Kiedy pojawiły się dzieci zaczęłam sobie odpuszczać. To one stały się priorytetem. I tak dobrze. Czasami jeszcze zdarza mi się za dużo myśleć o celach, które kiedyś sobie założyłam,a to zaburza harmonię. Na szczęście sposoby na znalezienie równowagi mam opracowane. To chyba przychodzi z wiekiem :) Piękne zdjęcia, książki mnie kuszą :) Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Ja zdecydowanie się z Tobą utożsamiam, choć nie mam jeszcze dzieci, to czuję, że świat zmierza nie w tym kierunku co powinien. Ja osobiście ciągle stoję na hamulcu i prę w przeciwną stronę. Nie chcę gonić i żyć dla innych. Od dziecka czułam, że znalazłam się w złym czasie i nie właściwym miejscu. Jakoś daleko do drugiego człowieka, a "każde Ja ma rozmiar galaktyki". Chyba po prostu jesteśmy staromodne :) Przecież można od siebie wymagać, realizować się ale bez tego całego szumu. Może moje podejście wiąże się również z pracą jaką wykonuję. Na co dzień mam styczność z starszymi ludźmi i niestety także z śmiercią od nich uczę się w każdej minucie doceniać swoje życie i po prostu, tak zwyczajnie cieszyć się nawet z tych małych drobnych rzeczy :) Trafiłam tu do Ciebie pierwszy raz ale coś czuję , że zostanę na dłużej. Kadry piękne, a lawenda i u mnie pachnie... Pozdrawiam i zapraszam do mojego małego świata http://spiew-mojej-duszy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń