I to właśnie w takich momentach przychodzi opamiętanie, aby zwolnić.
Właśnie wtedy dostrzegam jak bardzo trzeba o siebie dbać, starać się za wszelką cenę odpuszczać.
Na chwilę, na jedną małą chwilę usiadłam w ciągu dnia tak bez niczego, bez planów i bez wyrzutów sumienia, że siedzę...tak po prostu:)
I z tej właśnie chwili powstał ten post.
Przyszło olśnienie, a może to jest po coś...jak wszystko w życiu:)
Zanurzyć się we własnych myślach, w ciszy, spokoju i nic nie robieniu...
Takie momenty mogą być bardzo twórcze, mogą przestawić nasze myślenie na zupełnie inne tory:)
I tak właśnie stało się u mnie.
Zapragnęłam zrobić coś dla siebie...
I tak pod wpływem chwili zamówiłam sobie prezenty, mam nadzieję że dotrą i mikołaj zdąży włożyć je pod choinkę:)
2.Kolejna publikacja tej autorki tym razem z 50 lekcjami, aby poczuć że życie jest dobre tak po prostu
Bóg nigdy nie mruga
4.Tę pozycje już zdobyłam dzięki regularnym wizytom w LIDLU i szczerze polecam. Mnóstwo inspiracji, fajnych przepisów i ciekawy sposób przekazania podstawowej wiedzy o rybach.
W tym też czasie trafiły do mnie cudowne bransoletki wykonania mojej koleżanki Małgosi:)
Nie mogłam się oprzeć.
Kilka z nich powiększyło moją dotychczasową kolekcję i znacznie poprawiło mój humor i samopoczucie:)
Dziękuję Małgosiu:)
Tak się złożyło, że właśnie dziś mija dwa lata jak pierwszy raz wypłynęłam na szerokie wody blogowania, tym oto wpisem
tutaj
I niech ktoś mi powie, że wszystko co się w życiu dzieje nie jest bez przyczyny...
gdybym była zdrowa z pewnością zapomniałabym o tym...( ach ten czas), a tak proszę, przypomniało się i skłoniło do refleksji...
Co się wydarzyło przez te dwa lata? Czy jestem tu gdzie chciałam być, czy to wszystko co robię ma sens? Czy idę w dobrym kierunku?
I wiecie co...zdecydowanie mogę powiedzieć TAK !!! Jestem tu gdzie chciałam być, to co robię ma sens, a więcej daje ogromnie dużo satysfakcji i z pewnością idę w dobrym kierunku. Wiem, że dużo jeszcze przede mną, wiele nauki, odkrywania nowego, rożnych sytuacji, ale wiem też że to wszystko jest potrzebne, jest po coś...
Z pewnością chcę dalej zostać na froncie blogowym, chcę pisać i dzielić się z Wami tym co mi w duszy gra:)
Chcę dalej rozwijać się zawodowo i osobiście. Już wiele za mną, ale bardzo dużo przede mną:)
Oprócz zleceń, cudownych klientów i ciekawych realizacji ( w tej chwili dwie są na ukończeniu) udało mi się za pomocą Karoliny z bloga
Żyj Kochaj Twórz stworzyć nowy wizerunek bloga ( który w chwili obecnej jest już prawie gotowy i macie możliwość go podziwiać), oraz mojej strony firmowej
Tak Po Prostu Wnętrza . Zapraszam zobaczcie:)
Dla mnie osobiście jest teraz cudownie, zgodnie z moim wnętrzem, poczuciem estetyki, jest spójnie. Jestem po prostu zadowolona i szczęśliwa.
Kolejnym wyzwaniem, który sobie postawiłam za cel jest fotografia.
Uwielbiam robić zdjęcia, ale kompletnie brakuje mi wiedzy technicznej i wiedzy związanej z obróbką zdjęć. I to z pewnością będę szlifować.
I w tym miejscu chciałam się pochwalić. Po pierwsze wygrałam konkurs na sesję fotograficzną w cudownym ogrodzie Ani z bloga
Lecę w kulki . Będę miała przyjemność odwiedzić i poznać Anię i w końcu mieć zrobione profesjonalne zdjęcia w cudownym ogrodowym otoczeniu, zwiedzić Śląsk, bo jeszcze nie miałam ku temu okazji, a przede wszystkim poddać się nowemu...
Z pewnością podzielę się efektami, ale myślę, że to będzie bliżej lata jak w ogrodzie Ani zakwitną hortensje, kwiaty które kocham i podziwiam:)
Dziękuję Aniu za to szczególne wyróżnienie:)
Poza tym przede mną już nie długo kolejna sesja, ale o tym więcej napiszę i pokażę (mam nadzieję) wkrótce.
To sesje w których ja będę po drugiej stronie obiektywu, a więc będę modelem...oj fajnie to brzmi, już się boję:), ...ale też dostałam propozycję bycia po stronie obiektywu, czyli fotografa. Stąd między innymi moja ogromna potrzeba szlifowania fotografii od strony technicznej, ale nie tylko.
Będę musiała zaopatrzyć się w obiektyw makro, oraz w odpowiednie oświetlenie, statyw i parasol ...
Już przeszperałam internet w tych tematach i chyba będę potrzebowała fachowej pomocy.
Zobaczymy co z tego wyjdzie...ja jak zwykle jestem dobrej myśli:)
W obliczu podsumowań chciałam dziś również przy okazji drugiej rocznicy blogowania odpowiedzieć na pytania które zadała mi swego czasu Beata z bloga
Pasje Bet
na okoliczność wyróżnienia mojego bloga:)
Dziękuję Ci Beatko ogromnie za wyróżnienie i oto moje odpowiedzi na Twoje pytania:
1. Od kiedy prowadzisz bloga?
Właśnie dziś mija dwa piękne lata tej cudownej przygody (nawet nie wiem kiedy to zleciało)
2. Co było impulsem do założenia bloga?
Chyba inne blogi, które czytałam z ogromną chęcią, inspiracją, a także to że nastąpiła zmiana w moim życiu i zmieniłam całkowicie swoją drogę zawodową, postanowiłam podążać za głosem serca...i postanowiłam się dzielić tym z innymi.
3. Czy dużo czasu zajmuje Ci pisanie postów?
To zależy, ale raczej tak, jest to czasochłonna ale bardzo przyjemna sprawa, rodzaj spełniania siebie.
Pisanie postów to nie jedyna rzecz którą trzeba tu zrobić, sam pomysł, zdjęcia, przygotowanie ich itd., to również praca którą trzeba wykonać:)
4. Czy piszesz posty z wyprzedzeniem?
Raczej nie, u mnie posty powstają na bieżąco i często spontanicznie ( jak chociażby ten), staram się przynajmniej raz w tygodniu coś napisać i pokazać, tak więc nie muszę nic zbierać na zapas, choć pomysłów na posty mam bardzo dużo, ale nie jestem w stanie ich wszystkich pokazać...
5. Czy znajomi, rodzina i przyjaciele wiedzą o Twoim blogu?
Myślę że tak, wiedzą:)
6. Czy najbliżsi wspierają Cię podczas tworzenia wpisów ?
Tak, a na pewno nie przeszkadzają:) Całkowicie akceptują moją pasję:)
7. Jakie blogi lubisz najbardziej?
Oj...bardzo trudne pytanie, jest ich bardzo dużo i ciągle ich lista rośnie. Z pewnością te wszystkie które obserwuję i są na moim bocznym pasku jako: Moja lista blogów.
Każdy z nich jest inny i każdy jest dla mnie inspiracją, kopalnią pomysłów, a przede wszystkim reprezentuje indywidualną osobowość ich właścicieli:)
8. Czy spotykasz się z osobami prowadzącymi różne blogi?
Jak na razie nie miałam przyjemności i możliwości na takie spotkania osobiste ( oprócz Kasi z bloga Rustykalny Dom), ale kontakt mailowy mam z niejedną blogową koleżanką i myślę że przyjdzie czas i na spotkania w realu:) Już niedługo spotkam się pewnie z Anią z bloga Lecę w Kulki...
9. Czy wierzysz w przyjaźń blogową?
A wszystko jest w życiu możliwe, ja niczemu i nikomu nie mówię nie...czekam co mi życie przyniesie:)
10. O czym marzysz?
Marzeń mam naprawdę dużo, ale jedno podstawowe to być szczęśliwą czyli żyć całkowicie w zgodzie ze sobą, co już w zasadzie się spełniło:)
Choć na pytania odpowiedziałam z przyjemnością i potraktowałam je jako prezent...dla siebie, to innych blogów do dalszej zabawy nie wskazuję, jest ich dla mnie zbyt wiele. Każdy zasługuje na wyróżnienie, nie potrafię wybrać: Przepraszam:)
Tak więc moja mała niemoc fizyczna jak się okazało była dla mnie prezentem, pozwoliła na chwilę refleksji, na zaprezentowanie siebie i na nietypowe uczczenie dwóch lat blogowania.
Nie mam dla Was żadnych niespodzianek, konkursów, ani prezentów...mam dla Was kawałek siebie i przekaz prosto z serca:
Zatrzymajmy się na chwilę i zróbmy prezent...nie dla innych, nie dla dzieci, rodziny i znajomych, ale dla siebie, bo dając sobie czas , dbając o siebie, dbamy o innych, dbamy o świat, wysyłamy dobrą energię, miłość, spokój i pokój, coś co jest nam zdecydowanie najbardziej potrzebne:)
Żegnam się dziś z Wami Moi Drodzy, dziękuję że jesteście i zapraszam na post kolejny:)
Ten miał być w klimacie świątecznym, a wyszedł inny, zobaczymy jaki będzie następny:)