środa, 30 grudnia 2015

W nowym roku...

...kolejna kartka z kalendarza, ostatnia w tym roku, jutro pierwsza kartka z kalendarza  roku nowego.
Idzie nowe, nieznane, jakie będzie ? Czas pokaże:)
Ja jak zwykle nie planuję, nie podsumowuję, nie oceniam i nie oczekuję, jedyne co robię każdego dnia to staram się każdą chwilę przeżyć jak najlepiej z wdzięcznością i miłością, zawsze z  dobrą myślą i pozytywną energią...
Oczywiście mam marzenia, nie plany, bo plany mi nie wychodzą, marzenia natomiast się spełniają, oczywiście pracuję na to każdego dnia, sumiennie i uczciwie. I cieszę się z tego gdzie jestem teraz, z tego co robię i jak żyję...

Niemniej nowy rok się rozpoczyna, już niebawem wybiję godzina 24:00 ostatnia godzina roku 2015, a rozpocznie się pierwsza godzina roku 2016.
Tak więc ...
Życzę sobie oraz wszystkim Wam Moi Drodzy oby Nowy Rok dla każdego z nas z osobna i dla wszystkich razem był po prostu dobry, abyśmy dali radę pokonywać trudności, cieszyć się z tego co dobre, a nade wszystko doceniać każdą chwilę życia, aby kroczyć swoją drogą i spełniać marzenia...

Ja nowy rok rozpoczynam z radością, z nadzieją i dobrą myślą, bez postanowień, jedynie z przesłaniem...uczenia się uzyskania spokoju wewnętrznego.
Każdego dnia na nowy rok będzie towarzyszyła mi książka Reginy Brett pt. "Twój dziennik" 12 nowych lekcji i myśli na każdy dzień...




oraz kalendarz stworzony przez Karolinę z bloga Żyj Kochaj Twórz . 
Kalendarz jest po prostu piękny, prosty w wyrazie, czytelny i z przekazem...w bardzo dobrej grafice i wydrukowany na bardzo dobrym papierze. Wiem, że będzie towarzyszył mi każdego dnia roku, nie tylko jako odliczanie kolejnych dni roku, ale również jako ozdoba, wystrój w moim gabinecie, a także będzie mi przypominał osobę, która go stworzyła, i która pomogła mi w stworzeniu nowego wizerunku strony mojej firmy i bloga:)








Wierzę że Nowy Rok będzie po prostu dobry, że dam radę, że każdy dzień przyniesie mi coś dobrego, uczę się tego nieustannie aby tak właśnie postrzegać życie, dostrzegać w nim to co najpiękniejsze...

Jeszcze raz życzę Wam tego co najlepsze, aby życie było piękne, wśród bliskich, pełne radości i spokoju:)))
I dziękuję że jesteście...

czwartek, 24 grudnia 2015

Świątecznie już od progu...

Czuć w powietrzu  Święta...choć aura absolutnie nie nawiązuje do Świąt Bożego Narodzenia, a raczej do Świąt Wielkiej Nocy, to mimo wszystko nie da się nie poczuć, nie zauważyć że nadszedł ten szczególny dzień w roku...
Chociażby ludzie, są jakby bardziej milsi, choć zabiegani, ale zdecydowanie pozytywniej nastawieni do siebie...częściej słychać proszę dziękuję i nic nie szkodzi...
Witryny w sklepach, ulice miast urzędy, domy, osiedla, wszędzie rozświetlone tysiącem światełek. 
Muzyka typowo świąteczna wszędzie w tle...nie wspominając o zapachach w domach...pierniki, grzyby, kapusta, cynamon, pomarańcze i smażone ryby...to główne zapachy tych świąt.

No cóż i w moim domu już od progu czuć i widać Święta, na przekór pogodzie i słońcu, a także słupkom rtęci, które wczoraj pokazały na termometrze  14 stopni na plusie.
Skrzaty przed wejściem oświetlają  drogę, girlanda na oknie rozświetla wnętrza, a wianek  przeze mnie zrobiony pięknie zdobi drzwi i zaprasza do środka...










W domu stół nakryty, choinka ubrana, sianko i opłatek czeka, potrawy cały czas jeszcze się pichcą...sąsiadów trzeba odwiedzić, opłatkiem się podzielić, na cmentarz pojechać aby tych którzy odeszli uczuciem przytulić...,
aż przyjdzie ten moment że wszyscy odetchną, życzenia sobie złożą i do stołu usiądą, aby nie tylko skosztować tego wszystkiego co zostało przygotowane, ale przede wszystkim aby poczuć że ten czas oczekiwania, czas radosny i wesoły dopełnił się, że właśnie Święta się rozpoczęły...















W moim domu, jak zapewne w każdym, nastrój świąteczny czuć w każdym niemal kącie, atmosfera najpiękniejsza z możliwych, dopełnił się czas oczekiwania i przygotowania na narodziny Jezusa, nadziei, radości i miłości.

Pozostając w tej niezwykłej atmosferze życzę Wam Moi Drodzy

Zdrowych, wesołych, rodzinnych Świąt, aby nikt w tym dniu nie był sam, aby każdy czuł że wokół jest miłość, dobro, radość i spokój, aby choć na krótką chwilę zapomnieć o tym co czeka nas każdego dnia, o obowiązkach, trudach i cierpieniach...
Niech po całym świecie niesie się radość i pokój, niech wszyscy trwają w jedności, radości i spokoju.
ZDROWYCH RODZINNYCH  ŚWIĄT

i dziękuję że jesteście...

piątek, 18 grudnia 2015

A może by coś tak dla siebie...





W ferworze przedświątecznych porządków, planów, bieganiny i krzątaniny, obowiązków zawodowych i czysto domowych  dopadła i mnie ...niemoc, przeziębienie i brak chęci i sił na wszystko:)
I to właśnie w takich momentach przychodzi opamiętanie, aby zwolnić.
 Właśnie wtedy dostrzegam jak bardzo trzeba o siebie dbać, starać się za wszelką cenę odpuszczać.
Na chwilę, na jedną małą chwilę usiadłam w ciągu dnia tak bez niczego, bez planów i bez wyrzutów sumienia, że siedzę...tak po prostu:)
I z tej właśnie chwili powstał ten post.
Przyszło  olśnienie, a może to jest po coś...jak wszystko w życiu:)
Zanurzyć się we własnych myślach, w ciszy, spokoju i nic nie robieniu...
Takie momenty mogą być bardzo twórcze, mogą przestawić nasze myślenie na zupełnie inne tory:)
I tak właśnie stało się u mnie.
Zapragnęłam zrobić coś dla siebie...
I tak pod wpływem chwili zamówiłam sobie prezenty, mam nadzieję że dotrą i mikołaj zdąży włożyć je pod choinkę:)


1. Osobisty dziennik, kalendarz słynnej Reginy Brett Twój nowy dziennik. 12 nowych lekcji i myśli na każdy dzień
2.Kolejna publikacja tej autorki tym razem z 50 lekcjami, aby poczuć że życie jest dobre tak po prostu Bóg nigdy nie mruga
3. Bardzo oczekiwany przeze mnie album Mimi  i Zorkiego Album Lo Vintage Detail
4.Tę pozycje już zdobyłam dzięki regularnym wizytom w LIDLU  i szczerze polecam. Mnóstwo inspiracji, fajnych przepisów i ciekawy sposób przekazania podstawowej wiedzy o rybach. 

W tym też czasie trafiły do mnie cudowne bransoletki wykonania mojej koleżanki Małgosi:)
Nie mogłam się oprzeć.
Kilka z nich powiększyło moją dotychczasową kolekcję i znacznie poprawiło mój humor i samopoczucie:)
Dziękuję Małgosiu:)


Tak się złożyło, że właśnie dziś mija dwa lata jak pierwszy raz wypłynęłam na szerokie wody blogowania, tym oto wpisem tutaj
I niech ktoś mi powie, że wszystko co się w życiu dzieje nie jest bez przyczyny...
gdybym była zdrowa z pewnością zapomniałabym o tym...( ach ten czas), a tak proszę, przypomniało się i skłoniło do refleksji...
Co się wydarzyło przez te dwa lata? Czy jestem tu gdzie chciałam być,  czy to wszystko co robię ma sens? Czy idę w dobrym kierunku?
I wiecie co...zdecydowanie mogę powiedzieć TAK !!! Jestem tu gdzie chciałam być, to co robię ma sens, a więcej daje ogromnie dużo satysfakcji i z pewnością idę w dobrym kierunku. Wiem, że dużo jeszcze przede mną, wiele nauki, odkrywania nowego, rożnych sytuacji, ale wiem też że to wszystko jest potrzebne, jest po coś...
Z pewnością chcę dalej zostać na froncie blogowym, chcę pisać i dzielić się z Wami tym co mi w duszy gra:) 
Chcę dalej rozwijać się zawodowo i osobiście. Już wiele za mną, ale bardzo dużo przede mną:)
Oprócz zleceń, cudownych klientów i ciekawych realizacji ( w tej chwili dwie są na ukończeniu) udało mi się za pomocą Karoliny z bloga Żyj Kochaj Twórz stworzyć nowy wizerunek bloga ( który w chwili obecnej jest już prawie gotowy i macie możliwość go podziwiać), oraz mojej strony firmowej Tak Po Prostu Wnętrza . Zapraszam zobaczcie:)
Dla mnie osobiście jest teraz cudownie, zgodnie z moim wnętrzem, poczuciem estetyki, jest spójnie. Jestem po prostu zadowolona i szczęśliwa. 
Kolejnym wyzwaniem, który sobie postawiłam za cel jest fotografia. 
Uwielbiam robić zdjęcia, ale kompletnie brakuje mi wiedzy technicznej i wiedzy związanej z obróbką zdjęć. I to z pewnością będę szlifować.
I w tym miejscu chciałam się pochwalić. Po pierwsze wygrałam konkurs na sesję fotograficzną w cudownym ogrodzie Ani z bloga Lecę w kulki . Będę miała przyjemność odwiedzić i poznać Anię i  w końcu mieć zrobione profesjonalne zdjęcia w cudownym ogrodowym otoczeniu, zwiedzić Śląsk, bo jeszcze nie miałam ku temu okazji, a przede wszystkim poddać się nowemu...
Z pewnością podzielę się efektami, ale myślę, że  to będzie bliżej lata jak w ogrodzie Ani zakwitną hortensje, kwiaty które kocham i podziwiam:)
Dziękuję Aniu za to szczególne wyróżnienie:)

Poza tym przede mną już nie długo kolejna sesja, ale o tym więcej napiszę i pokażę (mam nadzieję) wkrótce. 
To sesje   w których ja będę po drugiej stronie obiektywu, a więc będę modelem...oj fajnie to brzmi, już się boję:), ...ale też dostałam propozycję bycia po stronie obiektywu, czyli fotografa. Stąd między innymi moja ogromna potrzeba szlifowania fotografii od strony technicznej, ale nie tylko. 
Będę musiała zaopatrzyć się w obiektyw makro, oraz w odpowiednie oświetlenie, statyw i parasol ...
Już przeszperałam internet w tych tematach i chyba będę potrzebowała fachowej pomocy.
Zobaczymy co z tego wyjdzie...ja jak zwykle jestem dobrej myśli:)


W obliczu podsumowań chciałam dziś również przy okazji drugiej rocznicy blogowania odpowiedzieć na pytania które zadała mi swego czasu Beata z bloga Pasje Bet 
na okoliczność wyróżnienia mojego bloga:)
Dziękuję Ci Beatko ogromnie za wyróżnienie i oto moje odpowiedzi na Twoje pytania:

1. Od kiedy prowadzisz bloga?
Właśnie dziś mija dwa piękne lata tej cudownej przygody (nawet nie wiem kiedy to zleciało)

2. Co było impulsem do założenia bloga?
Chyba inne blogi, które czytałam z ogromną chęcią, inspiracją, a także to że nastąpiła zmiana w moim życiu i zmieniłam całkowicie swoją drogę zawodową, postanowiłam podążać za głosem serca...i postanowiłam się dzielić tym z innymi.

3. Czy dużo czasu zajmuje Ci pisanie postów?
To zależy, ale raczej tak, jest to czasochłonna ale bardzo przyjemna sprawa, rodzaj spełniania siebie.
Pisanie postów to nie jedyna rzecz którą trzeba tu zrobić, sam pomysł, zdjęcia, przygotowanie ich itd., to również praca którą trzeba wykonać:)

4. Czy piszesz posty z wyprzedzeniem?
Raczej nie, u mnie posty powstają na bieżąco i często spontanicznie ( jak chociażby ten), staram się przynajmniej raz w tygodniu coś napisać i pokazać, tak więc nie muszę nic zbierać na zapas, choć pomysłów na posty  mam bardzo dużo, ale nie jestem w stanie ich wszystkich pokazać...

5. Czy znajomi, rodzina i przyjaciele wiedzą o Twoim blogu?
Myślę że tak, wiedzą:)

6. Czy najbliżsi wspierają Cię podczas tworzenia wpisów ?
Tak, a na pewno nie przeszkadzają:) Całkowicie akceptują moją pasję:)

7. Jakie blogi lubisz najbardziej?
Oj...bardzo trudne pytanie, jest ich bardzo dużo i ciągle ich lista rośnie. Z pewnością te wszystkie które obserwuję i są na moim bocznym pasku jako: Moja lista blogów.
Każdy z nich jest inny i każdy jest dla mnie inspiracją, kopalnią  pomysłów, a przede wszystkim reprezentuje indywidualną osobowość ich właścicieli:)

8. Czy spotykasz się z osobami prowadzącymi różne blogi?
Jak na razie nie miałam przyjemności i możliwości na takie spotkania osobiste ( oprócz  Kasi z bloga Rustykalny  Dom), ale kontakt mailowy mam z niejedną blogową koleżanką i myślę że przyjdzie czas i na spotkania w realu:) Już niedługo spotkam się pewnie z Anią z bloga Lecę w Kulki...

9. Czy wierzysz w przyjaźń blogową?
A wszystko jest w życiu możliwe, ja niczemu i nikomu nie mówię nie...czekam co mi życie przyniesie:)

10. O czym marzysz?
Marzeń mam naprawdę dużo, ale jedno podstawowe to być szczęśliwą czyli żyć całkowicie w zgodzie ze sobą, co już w zasadzie się spełniło:)

Choć na pytania odpowiedziałam z przyjemnością i potraktowałam je jako prezent...dla siebie, to innych blogów do dalszej zabawy nie wskazuję, jest ich dla mnie zbyt wiele. Każdy zasługuje na wyróżnienie, nie potrafię wybrać: Przepraszam:)

Tak więc moja mała niemoc fizyczna jak się okazało była dla mnie prezentem, pozwoliła na chwilę refleksji, na zaprezentowanie siebie i na nietypowe uczczenie dwóch lat blogowania. 
Nie mam dla Was żadnych niespodzianek, konkursów, ani prezentów...mam dla Was kawałek siebie i przekaz prosto z serca:

Zatrzymajmy się na chwilę i zróbmy prezent...nie dla innych, nie dla dzieci, rodziny i znajomych, ale dla siebie, bo dając sobie czas , dbając o siebie, dbamy o innych, dbamy o świat, wysyłamy dobrą energię, miłość, spokój i pokój, coś co jest nam zdecydowanie najbardziej potrzebne:)


Żegnam się dziś z Wami Moi Drodzy, dziękuję że jesteście i zapraszam na post kolejny:)
Ten miał być w klimacie świątecznym, a wyszedł inny, zobaczymy jaki będzie następny:)






















wtorek, 15 grudnia 2015

Poczuć magię świąt...

Co trzeba zrobić aby poczuć tę magię, aby poczuć atmosferę świąt?
Gdy za oknem szaro i ponuro, dni krótkie, więcej deszczu i wiatru...a śniegu ani rusz.
Czy w takiej aurze, w takich okolicznościach da się wyczarować to co w Świętach  najpiękniejsze?
Każdy na swój sposób rozumie ten czas, czas adwentu i czas oczekiwania.
Jedni już od dawna dekorują wnętrza, przeglądają różnego rodzaju poradniki, czytają, inspirują się bez końca, słuchają nastrojowej muzyki, gotują, pieką,  inni nie robią nic, nie mają na to czasu, ochoty, nastroju, nie czują atmosfery, przeżywają ten czas po swojemu...i dobrze.
Każdy ma prawo żyć tak jak chce, każdy ma prawo wyboru. I to jest cudowne, jest tak jak być powinno.

Ja przede wszystkim,  tak jak już pisałam wcześniej, czas adwentu traktuję jako czas wyciszenia, zastanowienia, ale i radości i tę radość widzę właśnie we wnętrzach, być może dlatego że to moja pasja, że wnętrza to rodzaj dzieła artystycznego, które tworzę.
Dlatego z chęcią i ochotą sprzątam , dekoruję i ubieram swój dom w uczucia, w to jak widzę świat, jak widzę życie...

Mój dom rozświetlił się mnóstwem światełek, i tych ze świec, i lampionów, i świecidełek...
Każde pomieszczenie zostało odświętnie ubrane...
Zapach, który się roznosi to nie tylko zapach gotowanych potraw i czystych okien, firan i całej reszty, ale też zapach pomarańczy, cynamonu, rozmarynu, cytryny i ...lawendy, wszechobecnej w moim domu. Olejki zapachowe w kominkach, krople tych olejków zanurzone w szyszkach i materiałach, a także suszonych owocach, kolor...biały, srebrny, szary i zielony, oraz motywy zwierzęce to główne elementy dzisiaj w moich wnętrzach, w moim domu, w czasie przedświątecznym, w czasie wyjątkowym...















Światło, elementy ozdobne zagościły również w pozostałych pomieszczeniach, pokoje dziewcząt, sypialnia również są rozświetlone i w zapach ubrane.









Sypialnia, która jedyna w całym domu jest w kolor pomalowana, w klimaty morskie ubrana, na ten czas również kilka elementów świątecznych zyskała...










I wreszcie gabinet, mój mały świat jak go wcześniej nazwałam, też odświętnie został ubrany ...







Jak zapewne zauważyliście w gabinecie znalazły się śliczne zimowe pejzaże namalowane przez kolejną utalentowaną moją znajomą Ewę, które nie tylko pasują do całości klimatu mojego gabinetu, ale i do obecnej świątecznej aury i do prawdziwej zimy na którą czekamy, aby zagościła choćby na kilka dni.

Lubię ten czas, naprawdę sprawia mi ogromną przyjemność tworzenie atmosfery, kreowanie przestrzeni  wokół siebie...
Gdy rozpalę wszystkie świece, gdy rozbłysną wszystkie świecidełka, gdy zapach roznosi się wszędzie, gdy odpowiednie nastroje muzyczne rozbrzmiewają wokół, wstępuje we mnie jakaś nieopisana siła, jakaś chęć działania, tworzenia i pracy.
Dostaję nadprzyrodzonych sił fizycznych i takiej nieopisanej radości, nadziei...
Nie wiem czy też tak macie, czy jest coś co Was tak bardzo w życiu nakręca, daje siły i ochoty do pracy, do działania.
Dla mnie tym motorem są wnętrza i wszystko co z nimi związane, oraz rodzina bez której na pewno nie byłabym tu gdzie jestem teraz:)

Mam nadzieję że choć trochę wprowadziłam tym postem magię świąt i jestem bardzo ciekawa czy Wy też ją czujecie i jakoś w swoje życie wprowadzacie?

W kolejnym poście kolejna dawka magii świątecznej, po to aby się nią nacieszyć i z większą siłą,  radością wejść w nowy okres...okres samych Świąt Bożego Narodzenia, a już wkrótce Nowego Roku:)

Dziękuję że jesteście, za każdy zostawiony ślad w postaci komentarza i serdecznie Was pozdrawiam, do miłego następnego razu...:)