piątek, 24 lutego 2017

Czytam i piszę...

...od zawsze odkąd pamiętam:)
Czytanie i pisanie to mój nieodzowny element życia, to moja siła, to rodzaj nauki i wewnętrznego rozwoju.
Każdy ma jakieś nałogi, ma coś bez czego nie potrafi żyć, dla mnie zdecydowanie to czytanie i pisanie.
Gdybym chciała zebrać w jedno miejsce  to wszystko co napisałam w swoim życiu ...to powstałaby nie jedna książka:) Może ją kiedyś napiszę? Nigdy nic nie wiadomo...




Pisanie jest niezwykle kreatywne, porządkuje myśli, a zatem i życie. Pisanie ma moc twórczą, niezgłębioną i niezwykłą...pisząc kreujemy swoją rzeczywistość.
Zdecydowanie wymaga to ogromnej dyscypliny i regularności. Nie ma wyjątków...codziennie trzeba rano wstać i czytać, pisać  ...kolejność nie ma znaczenia. Ja osobiście najpierw czytam, zazwyczaj są to książki o tematyce duchowego i wewnętrznego rozwoju, one kształtują mój światopogląd, dostarczają ogromnej wiedzy, a zatem mądrości życiowej, a także inspirują, porządkują zdobytą dotychczas wiedzę i pomagają zrozumieć siebie i sens świata, oraz istnienia. A potem piszę...bez cenzury, planu, konkretnego schematu. Codziennie trzy strony....

Oprócz zeszytów, które nazwałam Moimi Osobistymi  Dziennikami Duszy,


 mam również małe notatniki, w których zapisuję różne ważne dla mnie cytaty, myśli, a także zdania, które warto zapamiętać. Noszę je zawsze przy sobie. Gdy potrzebuję, mam je pod ręką, aby zajrzeć do nich i przypomnieć sobie to co ważne,..



Różnego rodzaju dzienniki, kalendarze roczne, również są w moich piśmiennych zbiorach i bardzo je sobie cenię:)


Ja po prostu lubię pisać, lubię uporządkowaną przestrzeń, zarówno wewnątrz jak i na zewnątrz, a pisanie z pewnością temu pomaga.
Jak sięgam pamięcią, nawet podczas edukacji szkolnej ciągle robiłam notatki, coś zapisywałam, raczej uczyłam się poprzez pisanie, zawsze byłam skrzętnie przygotowana do lekcji, wszystko zapisane, podkreślone, ułożone i dzięki temu wypracowałam sobie systematyczność i pracowitość, a to jak widzę bardzo się w życiu przydaje:)
Dlatego warto w ciągu dnia wygospodarować choćby godzinkę na czytanie i pisanie...ja robię to bardzo wcześnie rano.
Praktycznie nie  oglądam telewizji, jeśli już to jakiś dobry film, ale też przyznam szczerze, że wolę to robić na dużym ekranie, czyli wolę udać  się do jakiegoś klimatycznego kina.
O tym jak wygląda mój poranek, mój czas dla siebie ( praktycznie jedyny w ciągu dnia) pisałam już wcześniej TUTAJ . Tam, też wspominałam o książce, która rozpoczęła moją przygodę z pisaniem.. Była to książka Julii Cameron DROGA ARTYSTY  . Wszystkim którzy chcieliby rozpocząć codzienne pisanie, ale nie mają wystarczająco dużo motywacji aby go rozpocząć, serdecznie tę książkę polecam.

To jaki wpływ na nasze życie ma czytanie i pisanie ( regularne) przekonałam się już niejednokrotnie i ciągle się przekonuję. Korzyści mogłabym wymienić wiele, ale nie chciałabym tworzyć jakiś schematów. Myślę, że dla każdego z nas co innego jest korzyścią, co innego jest ważne i co innego daje nam siłę, chodzi o to, aby to właśnie w swoim życiu znaleźć. Chodzi o to, aby mieć głód życia, aby ciągle się chciało, nawet jeśli sił brakuje zupełnie. Chodzi o to, aby pomysłów i werwy do życia nam nie ubywało, tylko przybywało...a trudności życia były dla nas siłą, a nie upadkiem...

Czy to jest możliwe? Myślę, a wręcz jestem pewna, że tak. Codzienna, systematyczna praca nad sobą to podstawa, wiara, nie ważne do której religii przynależna, bo wiara jest jedna i prawdziwa, modlitwa, medytacja,  pozytywne nastawienie, miłość do siebie, do ludzi, zwierząt i świata, przebaczanie, pokora, spokój wewnętrzny ...to wszystko można osiągnąć, trzeba nad tym ciężko pracować i sięgać gwiazd...coraz wyżej:)

Pisanie i czytanie bardzo nam w tym wszystkim pomaga...dlaczego? Bo przelewamy na papier nasze wewnętrzne potrzeby, porządkujemy myśli, zadajemy pytania, wyrzucamy z siebie całe zło ( lepiej na papier niż do bliźniego i świata), spisujemy marzenia, plany, robimy podsumowania, na prawdę w miarę rozwoju pisania staje się ono tak różnorodne, tak ciekawe, że z pewnością można byłoby ciekawą książkę z tego stworzyć ( miałam okazję przeczytać już nie jedną książkę napisaną na skutek codziennego kreatywnego pisania). Nawet blogerzy zaczynają spisywać swoje posty,  wydawać je i jak widać cieszą się ogromna popularnością.   Jednym słowem wysyłamy w przestrzeń to co nam w duszy gra, a z czasem staje się to coraz bardziej poukładane jednorodne, właściwe...i rzeczywiste.

Ciekawe jest to, że ja np. nigdy wcześniej nie myślałam, że będę pisać nie tylko dla siebie, że będę dzielić się z innymi tym co lubię, że ktoś oprócz mnie samej będzie czytał to co piszę...ale jak się okazuje, właśnie tak działa moc kreatywnego pisania.


Dziś, dzięki pisaniu i czytaniu (m.in):
1.Zmieniłam swój zawód, robię to co na prawdę kocham i daje mi  to ogromnie dużo satysfakcji, choć na prawdę łatwo nie jest,
2. Prowadzę bloga i bardzo się z tego cieszę, bo uczę się dzięki niemu bardzo wiele, oraz dzielę się z innymi tym co chciałabym wszystkim powiedzieć...,
3. Nie poddaję się trudnościom życia, staram się we wszystkim co od niego dostaję dostrzec pozytywy i siłę, oraz czerpać z tego wnioski i mądrość życiową,
4. Nie porównuję się z nikim, jestem sobą, niezależnie od tego co inni o mnie mówią i myślą:)
5. Poznaję na prawdę cudowne mądre i ciepłe osoby, nie tylko wirtualnie, ale i w rzeczywistości.
6. NIKOMU niczego nie zazdroszczę, ciesze się ogromnie jak ktoś znajduje swoje własne szczęście i zdobywa sukcesy takie jakich oczekuje,
7. Jestem odważna, nie boję się zmian, nowych wyzwań i jestem odporna na krytykę, bo ona również jest potrzebna,
8. Cieszę się ogromnie z każdej osoby, której mogłam jakoś pomóc swoją osobą, słowem, obecnością...
9. Uśmiecham się znacznie częściej niż kiedyś...do siebie, do bliskich, znajomych, świata całego:)
10. Cały czas pracuję nad sobą, zmieniam siebie nie innych !!!

mogłabym tak długo wymieniać..., ale nie w tym rzecz jak już pisałam wcześniej, najważniejsze jest to, że czytanie i pisanie prowadzi nas do miejsc do których dotrzeć w głębi duszy chcemy:)
Ja dotarłam, dziś mogę to zdecydowanie powiedzieć, i cały czas nowe miejsca odkrywam i ku nim kroczę.

Piszę  nie tylko dla siebie, ale i dla Was, nie tylko na blogu, ale i w innych miejscach.
Możecie znaleźć moje artykuły i projekty chociażby na stronie DEKORIANHOME TUTAJ  - czuję się ogromnie zaszczycona i szczęśliwa, że zostałam wyróżniona przez  zespół DEKORIAN i znalazłam się wśród wielu wspaniałych projektantów:)
Miałam przyjemność i zaszczyt umieszczenia swojego artykułu na stronie 100CLUB , stronie poświęconej zdrowemu stylowi życia. Mój profil można znaleźć TUTAJ , a sam artykuł TUTAJ . Niedługo pojawią się tam kolejne moje artykuły. Polecam tę stronę, ponieważ można znaleźć na niej mnóstwo ciekawych i inspirujących informacji o zdrowym stylu życia:) Sama czytam ją regularnie i znalazłam już tam mnóstwo ciekawostek i cennych informacji.
Piszę regularnie, już od kilku miesięcy do miejscowej gazetki wydawanej w wersji elektronicznej, dostępnej TUTAJ , oraz w wersji papierowej, tytułowanej do kobiet, ale nie tylko. Strefa Kobieca, bo taki tytuł ma ta gazetka, to prężnie rozwijający  się miesięcznik, w którym można znaleźć cenne informacje w rożnych artykułach, oraz  poznać osoby które żyją i tworzą z pasją:)
Mój ostatni artykuł pt: " Funkcjonalność, oraz spójność stylistyczna we wnętrzach urządzanych pod wynajem lub na sprzedaż " jest dostępny TUTAJ  na stronie 20.






A najważniejsze jest to, że cały czas mam nowe możliwości, że furtek otwiera się przede mną coraz więcej, ciekawe gdzie mnie one zaprowadzą i co przyniosą, wierzę gorąco w to, że do spełniania kolejnych marzeń i potrzeb serca...

Tak więc, Moi Drodzy szczerze zachęcam do regularnego, systematycznego pisania, bo korzyści z tego jest znacznie więcej niż poświęceń. Poza tym takie zeszyty, notatniki mogą być fajną pamiątką dla potomnych, dziś są moje,  sekretne, niedostępne dla nikogo, a kiedyś... kto wie, gdzie i do kogo trafią? Poza tym, to dobry przykład dla dzieci, moje córki też czytają i piszą, starsza potrafi nawet całkiem ciekawe wiersze stworzyć,  młodsza, na razie zaczęła od zwykłego pamiętnika...
A może ktoś z Was również pisze codziennie...podzielcie się ze mną swoimi doświadczeniami, jestem ciekawa, czy tak jak ja, odczuwacie ogromne z tego korzyści:)

Pozdrawiam Was serdecznie i do miłego następnego...:)



 










piątek, 10 lutego 2017

Walentynkowo, ale trochę inaczej:)


Witajcie Moi Drodzy:) Jak mijają Wam dni, jak Wasze samopoczucie? 
Niedługo wiosna, wcześniej walentynki, u niektórych ferie ( ja je właśnie zaczynam...), zawsze na coś się czeka, a tymczasem tak na prawdę jesteśmy TU i TERAZ i tylko to jest ważne, ta chwila, ten oddech, ten krok, to słowo, to że np.  teraz piszę do Was...

Nauka życia, nauka dostrzegania w nim chwili, jej ulotności i nauka cieszenia się tym co jest, tym co mam w danej chwili, to wartość największa. Umiejętność skupienia się na chwili obecnej jest niezwykle trudna, ale możliwa, trzeba się jej uczyć i to całe życie...bo daje wolność i poczucie szczęścia...

Tak samo jest ze wszystkimi świętami, ważnymi dniami, choć są zapisane w kalendarzu, choć przygotowujemy się do nich nieustannie, choć na nie czekamy, albo i nie, to tak na prawdę możemy uczynić z nich codzienność, możemy sprawić, że będziemy cieszyć się z tego wszystkiego każdego dnia....bo czyż miłości nie możemy okazywać sobie w każdej minucie naszego życia, czy wiosny nie możemy mieć w swoim sercu zawsze, czy imienin ważnych dla nas osób i swoich nie możemy obchodzić codziennie? Możemy...to kwestia podejścia i spostrzegania życia...tak po prostu:)

Dziś rozumiem, że każdy drobny gest, słowo, telefon, dotyk, uśmiech, ciepłe pomyślenie o kimś, pamięć i wsparcie, nie tylko materialne ( jeśli komuś jest potrzebne), ale przede wszystkim duchowe, jest czymś niezwykle cennym i ważnym i to w każdej minucie naszego życia.
Nie musimy czekać do Walentynek, imienin czy świąt , aby komuś powiedzieć: KOCHAM CIĘ, PAMIĘTAM I JESTEM, ALBO ZWYKŁE DZIĘKUJĘ...można to zrobić już dziś i teraz.  Czy robicie tak? Czy raczej czekacie do okazji?...ja zdecydowanie staram się każdego dnia powiedzieć komuś coś miłego, napisać sms-a do córki np., że ją KOCHAM i że to będzie dobry dzień, koleżankom wysłać wirtualne kwiatki, czy zwykłe ...miłego dnia:) Uśmiechnąć się do nieznajomego/nieznajomej np. w sklepie czy na ulicy. I wiecie co? To wszystko do mnie wraca i to ze zdwojoną siłą...ja na prawdę każdego dnia dostaję ogromną porcję wsparcia ...od rodziny, znajomych i świata i wiem, że wcale nie muszę czekać, aby była specjalna okazja i nigdy nie jestem sama nawet jak fizycznie nikogo wokół mnie nie ma.

Dlatego też dziś, choć to dzień zwykły,  życzę Wam wszystkim miłego dnia, wiary, że wszystko będzie dobrze, słońca i spokoju w sercu, miłości, która najpierw jest w Was samych, a potem wylewa się na innych...życzę radości i spełnienia marzeń...nawet tych najskrytszych.

I rozdaję dobrą energię, dobrą myśl i wsparcie, mam jej tak wiele, że dla wszystkich wystarczy:) 

Tak po prostu: MIŁEGO DNIA:)))))

I już dziś niech będzie walentynkowo...




Trochę więcej czerwieni niż na co dzień nikomu nie zaszkodzi...to piękny, elegancki, pełen miłości i energetyczny kolor. 






A już na pewno miłych gestów, takich jak chociażby ciasto upieczone  i pięknie podane, tak od serca, nigdy ich nie jest za dużo...,




dlatego obdarowujmy się codziennie, nie tylko od święta...nie koniecznie prezentami, gadżetami, ale dobrym słowem, chwilą uważności, obecnością, uśmiechem i zawsze MIŁOŚCIĄ, wartością najczystszą i największą:)

WSZYSTKIEGO DOBREGO DLA WSZYSTKICH...a ja tymczasem szykuję się do wyjazdu, aby  wdychać górskie powietrze, cieszyć się obecnością bliskich, naturą i chwilą ....:)

środa, 1 lutego 2017

Żegnaj styczeń, witaj luty:)

Styczeń minął bezpowrotnie i szybko,  ale zdecydowanie inaczej niż ostanie miesiące...
Ten miesiąc był dla mnie miesiącem ogromnej walki z lękiem, strachem i bólem....
Wyłączona z biegu życia codziennego, niemalże przykuta do łóżka, do swoich myśli i do sam na sam ze sobą...pokonałam lęk i ból, pokonałam siebie. 
Nie od dziś wiem, że życie jest wartością samą w sobie, że szkoda czasu i energii by rozmieniać się na drobne, rozważać dylematy które z pewnością nie czynią nas mądrzejszymi i analizować sytuacje, które nie prowadzą nas tak na prawdę do niczego...
Poczuć swoją wartość, pokochać siebie, nie godzić się na bylejakość, już nie raz o tym pisałam,to nasze najważniejsze życiowe zadania. 
Gdy przestajemy uciekać przed problemami i cierpieniem i rozpoznajemy jego naturę , doświadczamy pełni sensu życia i jego wartości.
Wszystko ma swój sens, wszystko jest po coś, cierpienie,nawet największe też ! I nie przypadkiem pojawia się w naszym życiu....w momencie gdy pragniemy odnaleźć sens swojego życia, gdy podążamy w głąb siebie  i doświadczamy bycia tu i teraz dostajemy wszystko czego tak na prawdę pragniemy, właśnie po to, aby to światło, ten sens odnaleźć...

Gdzieś kiedyś przeczytałam, że pierwsza połowa życia jest nam dana po to aby budować własną tożsamość, poczucie bezpieczeństwa, wiąże się z sukcesami, druga zaś jest po to, aby rozdać to co zgromadziliśmy, i świadomie udać się w podróż inną niż dotychczas, w głąb siebie:)
Ja chyba jestem już zdecydowanie po tej drugiej stronie:)

W styczniu nie miałam  czasu i siły  na wpisy, na dzielenie się z Wami tym co mi w duszy gra, ale teraz to nadrabiam, postanowiłam  podsumować ten miesiąc, zdjęciami, które gdzieś tam udało mi się zrobić, pokazać Wam jak życie jest piękne, jak widzę je swoimi oczyma, swoją duszą i swoim jestestwem.
Jestem jaka jestem i taką siebie lubię:) A świat widzę jako piękną dobrą całość, uśmiecham się do siebie, do Ciebie i do wszystkiego, mam nadzieję że w tym co tu widzisz ten uśmiech zobaczysz...tak po prostu:) Tak jak ja...


1. Moje główne miejsce dowodzenia w drugiej połowie stycznia/2. Piękny storczyk - prezent , tak bardzo umilał mi konieczną rekonwalescencję/3. Książki...tego w moim domu nie brakuje:/4. A to zaległości do przeczytania, które w szybkim tempie znikają:)


Moje kociaki słodziaki...tak mnie pilnowały i ocieplały każdy dzień :)
KOCHANE :)))))


1. Duet idealny...matka i córka:)/ 2,3 Moje najsłodsze córeczki, jak dobrze że je mam:) Jak patrzę na te zdjęcia, to nie wierzę że one są już tak duże, a ja ciągle piękna i młoda..../4 Nie tylko one wnoszą wiosnę w moje życie, te cudowne kwiaty też:)))


Gotuje i dogadzam sobie jak mogę:
1. Książek kulinarnych u mnie nie brakuje, ostatnio korzystam z książki Zosi Cudny "Razem w kuchni" , która prowadzi bloga MAKECOOKINGEASIER.
2. Kolejna kulinarna lektura "Jaglany detoks" Marka Zaremby. Fantastycznie napisana i cudowne przepisy. Wypróbowałam już prawie wszystkie. Wszystko jest pyszne i bardzo zdrowe:) Polecam:)
3. Jedna z najczęściej gotowanych zup w styczniu w moim domu była zupa z soczewicy, przepis znajdziecie TUTAJ  Palce lizać....
4. A to moje ostatnio ulubione cisto/chlebek. Z bananów i daktyli. Przepis pochodzi własnie z książki Z. Cudny: "Razem w kuchni":)



1,4 Nie tylko czytam i gotuję, ale dogadzam sobie i w inny sposób , sprawiając sobie prezenty np. takie jak te spodnie pochodzące ze sklepu HIBOU  Bardzo wygodne:) / 2. Wspomnienie lata...nic tak nie poprawia humoru:)/ 3. W styczniu było jeszcze u mnie świątecznie, nie umiem tak szybko rozstać się z tym cudownym nastrojem:)


1. Ja już swój sposób na hygge znalazłam dawno, a ta pozycja książkowa tylko mnie w tym utwierdziła:)/ 2. Czytanie, pisanie ...to nieodzowny element towarzyszący mi od zawsze i wszędzie, ja to po prostu kocham) 3. Pizza, własnej roboty i to w wykonaniu męża smakuje wyjątkowo:) /4. Tak samo smakują mi desery...tu akurat było  mleko kokosowe z nasionami chia i z musem z mango. Po prostu pyszne, mogłabym jeść codziennie...


1. Zimowe spacery...uwielbiam:) / 2. Motyw liści pojawił się w moim domu po remoncie...i to nie w jednym miejscu:) W swoim czasie pokażę więcej:)/ 3. A tu mały skrawek moich nowych wnętrz...wieczorową porą:) / 4. Dzień Babci i Dziadka to bardzo ważny dzień w styczniu. Zawsze o nich pamiętamy i dziękujemy za to że są i za to że byli:)


1. Trochę mniej zdrowe, ale uwielbiane przez całą moją rodzinkę, zrobione właśnie przez babcię:) /2. Podziwiam i cieszę się z kolejnych łupów zdobytych w Kiermusach na targu staroci:) Pokażę Wam w swoim czasie co udało mi się tam upolować:)/3. Cudowna książka i płyta do słuchania...jeśli macie marzenia to szczerze polecam. Dla wszystkich, dla  dużych i małych::) Zamówiłam ją jeszcze przed świętami dzięki Agnieszce Maciąg. TUTAJ można znaleźć więcej informacji :) A wysłuchaliśmy ją dopiero teraz.../4. Kolejny motyw liściowy w moim domu..., a to nie koniec:)


1,2,3,4 Rozpoczynam przygotowania do wiosny...MANGO to świetne miejsce  gdzie można zaopatrzyć się w nowości :) Ja ostatnio upolowałam tę śliczną bordową torebkę, tę czarną futrzaną też i buty...no cóż można powiedzieć że jestem na wiosnę gotowa:)

A Wy?
Jak Wam minął pierwszy miesiąc nowego roku? Jestem bardzo ciekawa.
W lutym powolutku staram się wracać do normalnego życia, ale jeszcze ferie przede mną, więc trochę jeszcze poleniuchuję....